6 kwietnia 2018

Śląski Petrarka – rzecz o Güntherze (Strzegom, Świdnica, Kamienna Góra... Mozart i Telemann!)

Encyclopædia Britannica nazywa go „jednym z najważniejszych niemieckojęzycznych poetów okresu między średniowieczem a wczesnym Goethem”. Miał burzliwe i krótkie życie. Swój ślad zostawił w wielu śląskich miastach. Johann Christian Günther przyszedł na świat 8 kwietnia 1695 roku w Strzegomiu. 10 lat młodszy od Bacha starał się, jak słynny kompozytor, o posadę u króla Polski.



Czy był geniuszem? Na pewno nie wymienia się go dziś w jednym rzędzie obok słynnych poetów. W Niemczech jego twórczość jest jednak wciąż czytana. Nic dziwnego. Pochlebnie pisał o nim sam Goethe. Mozart napisał do jego słów muzykę. Wszystko jednak po przedwczesnej tragicznej śmierci niespokojnego ducha ze Śląska. Często nawet nie znając jego nazwiska czy twórczości mamy z nią styczność. O tym nieco dalej.


Strzegom domem 
Niewielki, acz malowniczy Strzegom może się poszczycić Güntherem jako swoim synem.



Strzegom - widok z wieży targowej 

W mieście znajdują się pamiątki nawiązujące do poety. To m.in. tablica pamiątkowa czy popiersie twórcy w sali tradycji miasta. Młody poeta, jeszcze jako podrostek, cieszył się pochwałami ze strony dorosłych. Dzięki wpływowym mecenasom został uczniem szkoły ewangelickiej (Gnadenschule) w Świdnicy. W tym samym przybytku wiedzy nauczał ojciec architekta Langhansa. Budynek gimnazjum (zwanego też „Lateinschule”) zachował się do dziś. Stoi obok dzwonnicy kościoła.




Leonora czyli świdnicka Laura 
Właśnie w Świdnicy młodemu 19-letniemu poecie zawróciła w głowie 25-letnia Magdalena Eleonore Jachmann, którą w swojej twórczości nazywał Leonorą. Początek relacji dwojga datuje się na 1714 rok. Uczuciu do niej Günther poświęcił mnóstwo wierszy, nie tylko w czasach świdnickich. Cykl „Leonorenlieder” uznaje się za świeży powiew niemieckiej liryce miłosnej.

Miłość do Magdaleny była nieszczęśliwa. Co prawda w 1715 roku doszło do zaręczyn, to para nie stanęła na ślubnym kobiercu. Źródła podają, że wszystko przez ojca poety, który zabronił mu miłostek oraz skandali i nakazał wyjazd na studia medyczne do odległej Wittenbergi. Związek ze starszą muzą liryka się rozpadł, choć miłość nie zgasła.


popiersie poety w sali tradycji miasta w Strzegomiu 


Nieszczęśnik z laurem 
Nie od dziś wiadomo, że twórczość wielkich artystów często powstaje w warunkach nędzy bytowej bądź uczuciowej, w czasach desperacji i walk, a czasem i depresji. Nie inaczej było ze strzegomskim poetą. Na młodzieńczej i emocjonalnej relacji z ukochaną oraz w obliczu jej niespełnienia wypracował ogromną wrażliwość, bunt. Można powiedzieć, że szukał w poezji sublimacji swoich przeżyć. Nic zatem dziwnego, że już dziesięciolecia po jego śmierci, na początku XIX wieku sędziwy autorytet Johann Wolfgang von Goethe zachwala go w swojej autobiograficznej książce „Dichtung und Wahrheit”.
Johann Christian najwyraźniej jednak nie poddał się całkiem nastrojom przegranej. W akademickim mieście chłonął atmosferę studenckich lat. Z tych czasów pochodzą m.in. jego pieśni sztubackie przepojone biesiadną atmosferą i klimatem łacińskiego „chwytaj dzień”. Jedną z takich pieśni jest „Brüder, lasst uns lustig sein” z 1717 roku. Muzyka z tej przyśpiewki stała się melodią śpiewanego po dziś studenckiego hymnu „Gaudeamus igiturChristiana Wilhelma Kindlebena. Obie pieśni mają bardzo podobny wydźwięk. Mówi się wręcz, że twórcy korzystali z tego samego starszego źródła. Do dziś zresztą w Niemczech używa się wersji Günthera jako wolnego tłumaczenia treści łacińskiego hymnu (przykładowo podaje tak strona Bauhaus-Universität Weimar). Warto dodać, że jeszcze w czasach studenckich śląski twórca został uhonorowany prestiżowym tytułem Poeta laureatus Caesareus. Rzecz jasna nie spodobało się to jego ojcu.



Monument na cześć poety w rodzinnym Strzegomiu

Więzienie i Lipsk 
Zerwanie relacji z ojcem było początkiem poważnych kłopotów. Hulaszczy tryb życia doprowadził poetę do sporych długów i problemów z prawem. Utrzymanie się z dorywczej pracy polegającej na pisaniu okazjonalnych wierszy nie było najlepszym biznesem. Wreszcie skończyło się to więzieniem. Po uwolnieniu Günther kontynuował naukę, tym razem w Lipsku, ale i tam nie zagrzał długo miejsca.

Na drezdeńskim dworze 
Dzięki mecenatowi udało mu się zdobyć szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności przez elektorem, królem Polski Augustem II Mocnym. Było to latem 1719 roku. Poeta wyjechał do Drezna. Na wspaniałym dworze saksońskim miał pokazać talent i zdobyć posadę.




Dwór królewski w Dreźnie

To zapewniłoby mu ustatkowanie i możliwość poświęcenia się temu, co lubił. Niestety – rzekomo za sprawą intryg dworskich cała misternie zaplanowana ścieżka kariery legła w gruzach. Prezentacja przed królem zakończyła się zasłabnięciem poety, w czym rzekomo mieli dopomóc nieżyczliwi przeciwnicy przybysza. Nie do końca wiadomo, co stało się w Dreźnie, ale okrzyknięte zostało dworskim skandalem. Poeta zabrał się na Śląsk. We Wrocławiu spotkał swoją ukochaną Magdalenę.


„Orszak książęcy” w Dreźnie (Fürstenzug) na Langer Gang. Wizerunki Augusta II i Augusta III 


Lata choroby i tułaczki 
Od 1720-23 roku Günther pomieszkiwał dzięki protekcji rozmaitych możnych mecenasów w różnych śląskich miejscowościach. Nigdzie nie mógł zagrzać miejsca na dłużej. Mieszkał w Jaworze, Jeleniej Górze, Kamiennej Górze. W tym ostatnim mieście znajduje się w rynku stara tablica poświęcona poecie.

Rynek w Kamiennej Górze - tablica poświęcona poecie 

Niemal identyczna znajduje się w Jenie, gdzie zmarł. Pamiątka zawisła na domu, który zajmował bogaty kupiec Elias von Beuchel. To on pomagał w dawnym Landeshut poecie o burzliwym życiu. Do dziś w Muzeum Tkactwa, które również znajduje się w rynku, można podziwiać portret tego mecenasa.



Kupiec i wpływowy luterański mecenas Elias von Beuchel na portrecie z Muzeum Tkactwa

Przetrwał list, opublikowany w pośmiertnym tomie pism Günthera, który poeta kieruje do swojego dobrodzieja, będąc na leczeniu w słynnym szpitalu Kuks w Czechach koło Trutnova (było to jedno z najsłynniejszych wówczas uzdrowisk). Warto podkreślić, że renowacja kompleksu zdobyła w ubiegłym roku grand prix prestiżowej Nagrody Unii Europejskiej – Europa Nostra Awards. To najważniejsze wyróżnienie w Europie w dziedzinie dziedzictwa kulturowego.
(Tu warto dodać, że to miejsce ma również związek z Bachem! Kompozytor był w przyjaznych stosunkach z twórcą uzdrowiska, hrabią Franzem Antonem von Sporck. Dla niego pisał rozmaite utwory sakralne. Kompozytor wymieniany jest też jako gość kompleksu i dworu czeskiego mecenasa). 





Uzdrowisko Kuks w Czechach, gdzie pod koniec życia leczył się poeta. 
Stąd pisał listy do Kamiennej Góry 

Günther zmarł w Jenie w 1723 roku, gdzie udał się, by kontynuować studia medyczne. Sam był jednak wycieńczony momentami głodu i tułaczki. Został pochowany na cmentarzu św. Jana.

Pośmiertna sława 
Publikacje wierszy (napisał ich około 600) i listów Günthera pochodzą już z czasów po jego śmierci. Twórca zmarł w wieku zaledwie 27 lat – tak jak np. wiele słynnych gwiazd muzyki (mówi się w tym kontekście o "klubie 27"). Po śmierci zaczęła się właściwa legenda poety. Jego wiersze zyskiwały coraz większą popularność. Muzykę do jego utworów lirycznych komponowali rozmaici kompozytorzy. 

"Samozadowolenie", czy też "osobista satysfakcja" lub "błogostan" to tytuł wiersza („Die Selbstzufriedenheit”) ze zbioru poezji Johanna Christiana Günthera (nr 14, tom IV „Ód i Pieśni”, za: <<Johann Christian Günther "Gedichte">>).  Dwie pierwsze strofy zostały wykorzystane przez słynnego barokowego kompozytora, Georga Philippa Telemanna. To siedmiowersowe teksty oparte o nietypowy układ rymów ABABCCC, zbliżony do tzw. strofy królewskiej. Wiersz wyraża horacjańską ideę złotego środka (carpe diem) z nawiązaniem do popularnej w epoce tematyki wanitatywnej (marność doczesnych dóbr). Poeta wychwala spokój ducha i radość z życia codziennego jako skarby cenniejsze niż biżuteria, stanowiska i honory. Innymi słowy nasze potrzeby samorealizacji nie powinny być ukierunkowane na zbytek i próżność, gdyż są to marne i złudne punkty oparcia dla właściwej wartości i sensu naszego życia, jak i jego jakości gwarantującej nam satysfakcję. Drogą do błogiego zadowolenia z siebie może być raczej sugerowane umiarkowanie, korzystanie z posiadanych warunków i odsunięcie się od ślepej gonitwy nakręcanej sławą i pieniądzem. Został on napisany przez śląskiego literata w czasie jego okresu lubańsko-jeleniogórskiego. Następnie został użyty przez Telemanna w pieśni „Gemüts=Ruhe” (nr 19) w ramach cyklu „Singe-, Spiel- und Generalbassübungen” (TWV 25:39-85) z 1733/4 roku. Autor słów, przedwcześnie zmarły, nie żył już od dekady, kiedy do jego wiersza powstała muzyka Telemanna.


Telemann: Singe-, Spiel- und Generalbaß-Übungen: No. 19, Gemüts-Ruhe, TWV 25:57 (YouTube)

Z kolei 1772 lub 1773 roku rzekomo sam Wolfgang Amadeusz Mozart miał również sięgnąć po wiersze utalentowanego mistrza rymów ze Śląska. W katalogu dzieł Mozarta (Köchelverzeichnis) pod numerami 149 i 150 znajdują się pieśni "Geheime Liebe" oraz "Die grossmütige Gelassenheit" do słów Günthera. Obecnie uważa się, że autorem kompozycji był jednak ojciec mistrza, Leopold. Więcej na ten temat TUTAJ.





W.A .Mozart - Aria: "Wspaniałomyślny spokój" KV 149 napisy polskie (YouTube) 


*************

źródła informacji, m.in.:
www.strzegom.pl, www.britannica.com, www.deutsche-biographie.de, uni-weimar.de, books.google.pl


***************
polecam też:


niezależny, autorski i niekomercyjny projekt dotyczący historii i uroków Dolnego Śląska, Sudetów i okolic 

****

Materiały fotograficzne i tekstowe (jeżeli nie zaznaczono inaczej - np. wolne media, cytat, wskazanie innego autora) należą do autora bloga! Zabraniam powielać i kopiować chronionych treści bez oznaczenia autorstwa. 

Autorem bloga jest dziennikarz, przewodnik, teatrolog, regionalista-amator, bloger od 2011 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz