Zapraszam do mojego subiektywnego przeglądu ciekawych zrujnowanych obiektów na Dolnym Śląsku. Z założenia omijam miejsca, które – choć niezwykle ciekawe - są już komercyjnymi atrakcjami. Zamki czy pałace będące biletowanymi atrakcjami, trwałymi ruinami (Bolków, Chojnik, Świny itp), ale i te, które są w remoncie (Gorzanów, Sarny itp.). Nie piszę też o takich hitach, jak Bolczów, Stary Książ czy też sanatorium w Sokołowsku. Te miejsca można zobaczyć na moim blogu w postach o tagach #ruiny i #ruina. W tym wpisie chciałbym poświęcić uwadze zupełnie inne.
Jak wspomniałem przez wieki spojrzenie na ruiny zmieniało się. Najpierw były one wykorzystywane wtórnie jako materiał budowlany. Nic nie mogło się marnować. Nawet starożytne skarby! Dopiero Odrodzenie przyniosło zupełnie nowe spojrzenie na dawne, zniszczone obiekty. Renesansowi artyści i naukowcy zaczęli przyglądać się greckim i rzymskim ruinom. Stały się one inspiracjami. By szukać kolejnych świeżych bodźców estetycznych, zaczęto prowadzić wykopaliska. Z biegiem czasu ruiny stały się wręcz manią. Od Pompejów przez Troję i Kretę po ślady cywilizacji Egiptu i Babilonu.
rozmaite dolnośląskie ruiny na blogu: Ratno, Bukowiec, Leśna, Bolków, Lipa, Świny, Bolczów, Mirsk, Świebodzice, Unisław, Ząbkowice, inne...
Zaczęto szukać wielu legendarnych ruin, wykopywać je, badać, zabezpieczać, udostępniać i odwiedzać je. Równolegle ruiny zagościły w parkach i w ogrodach. Budowano od podstaw tzw. sztuczne ruiny. To, co początkowo było zdewastowanym w wyniku wojen czy żywiołu budynkiem, stawało się niewypolerowanym, surowym klejnotem. Można rzec, że z śmietnika historii uczyniono obiekt pożądania. Dziś ruiny także fascynują. Na Dolnym Śląsku ich nie brakuje. To budowle, które czasy świetności mają już za sobą. Nadal jednak stanowią atrakcję, coś cennego z różnych powodów. Są to gotyckie zamki, późniejsze pałace, kościoły, a także obiekty związane z przemysłem. Mamy więc ruiny budowli mających kilkaset, ale i kilkadziesiąt lat. Eksplorowanie takich miejsc bywa niebezpieczne. Warto pamiętać, by odwiedzić tylko takie, które nie grożą katastrofą budowlaną. W moim przeglądzie zamieszczam także ruiny, które mają ograniczoną dostępność.
1. Wapienniki nad Jeziorkiem Daisy
Rezerwat będący częścią Książańskiego Parku Krajobrazowego znany jest malowniczego, zalanego wyrobiska po dawnej kopalni wapienia. XIX-wieczny kamieniołom słynął ze skamieniałości. Po zakończeniu eksploatacji został zalany. Obiekty nad jeziorkiem zostały adaptowane na cele rekreacyjne i turystyczne jeszcze za czasów Hochbergów. Jeden z wapienników przekształcono w basztę z salą myśliwską. Wówczas tereny te zyskały właśnie miano jeziorka Daisy, od księżnej Marii Teresy Oliwii zwanej Daisy (Stokrotka). Dziś położony na skarpie nad lustrem wody jeziorka zameczek jest w ruinie. Nadal jednak ciekawie się prezentuje. W pobliżu położone są inne pozostałości po murowanych budowlach. Jest to okolica zachęcająca do spacerów i biwakowania. Pięknie wygląda zwłaszcza wiosną i jesienią.
2. Zameczek i grota nad Sokołowskiem
Idąc stromym szlakiem w kierunku Włostowej, napotykamy pozostałość po budowli parkowej. To część założenia parkowego, które było urozmaiceniem kompleksu sanatoryjnego doktora Theodora Römplera z Sokołowska. Dziś w jego szpitalu znajduje się Ośrodek Biały Orzeł. W wiosce w Górach Suchych możemy natknąć się na wiele ruin. Majestatyczny jest gmach sanatorium Grunwald, który jest obecnie w odbudowie na cele kulturalne. W dawnych sanatoryjnych parkach jest natomiast sporo zdewastowanych pamiątek po najbogatszym kurortowym okresie. To ruiny pawilonów i innych ciekawych obiektów małej architektury. Na uwagę zasługuje choćby mocno zniszczona i już zupełnie nieczynna grota, która zbudowana została z tufów wulkanicznych z Włoch. Grota Hermana znajduje się na tyłach parku Brehmera. Z kolei wspomniany zameczek, nazywany Friedenburg lub Friedenstein, to kolejny przykład atrakcji z czasów świetności XIX-wiecznego uzdrowiska dla chorych na gruźlicę. Zameczek stanowił miejsce spotkań i punkt widokowy. Dziś jest już ruiną, którą zarosły drzewa i krzewy.
3. Zamek Kreppelhof w Kamiennej Górze
Jeszcze na początku XX wieku jego gościem był sam cesarz Niemiec, który do Kamiennej Góry przyjechał na ogromne wesele właśnie w rezydencji na uboczu miasta. Wspaniały dwór położony blisko Bobru był przez wieki siedzibą wielu rodów. Zachwycał architekturą: wieżą, niewielkim dziedzińcem i ciekawym wyposażeniem. Miał również bogatą historię. Dziś zostały po nim dość smętne pozostałości. Niestety w latach 60. ubiegłego wieku zamek spłonął. Nie podjęto się odbudowy, choć zniszczenia nie były wielkie. Rezydencja została wydana na pastwę złodziejom i warunkom atmosferycznym. Efekty ich działania można oglądać. Wciąż nie udało się zrealizować żadnych planów, które reanimowałby zabytek. Otaczający go park z starymi lipami i dębami jest również ciekawy. Obecnie trwa budowa części kamiennogórskiej ścieżki rowerowej przy ruinach. W gruzach tego zamku można zobaczyć elementy piaskowcowych zdobień. Przed laty na ścianach widoczne były nawet malowidła. Dewastacja postępuje jednak bezwzględnie.
4. Zapomniane kaplice w Lubawce
Z sakralnych obiektów na uwagę zasługuje zespół kaplic na Świętej Górze w Lubawce. To 6 niewielkich budynków ulokowanych na zboczu wzniesienia Gór Kruczych ponad Lubawką. Święta Góra była miejscem kultu już kilkaset lat temu. Od połowy XIX wieku do początku XX powstały kaplice: św. Anny, Ostatniej Wieczerzy, Koronowania Chrystusa, Matki Boskiej Bolesnej, Grobu Pańskiego i Zmartwychwstania. Tuż po II wojnie światowej kapliczki były jeszcze użytkowane i dbano o nie. Jednak zostały one w końcu porzucone i dziś rujnują się. Wiele z nich pozbawionych jest drzwi i okien. Dachy są dziurawe. Freski czy wyposażenie obiektów bezpowrotnie niszczeją...
5. Betonowy labirynt na Włodzickiej Górze
Do niedawna szczyt wzniesienia w Wzgórzach Włodzickich wieńczyła ruina wieży widokowej. Obiekt udało się odbudować i znów służy turystom. Poniżej wierzchołka góry, przy szlaku, znajdują się jednak inne ciekawe ruiny. To pozostałość po stacji przeładunkowej dawnego kamieniołomu. Żelbetonowa - porośnięta już mchami i porostami - infrastruktura w głębi lasu jest niezwykłym, tajemniczym widokiem. To sceneria wyjęta z dreszczowców. Pokazuje też, jak natura powoli wchłania to industrialne "ciało obce".
6. Mauzoleum w Wałbrzychu
To gmach będący pomnikiem o
oficjalnej nazwie Schlesier-Ehrenmal, zwyczajowo określany jako
Totenburg. Powstał w latach 30. ubiegłego wieku, jako mauzoleum
upamiętniające 170 tys. Ślązaków, którzy zginęli podczas I
wojny światowej, ofiary wypadków w kopalniach oraz 25 lokalnych
bojowników ruchu narodowo-socjalistycznego. Budowla ta znajduje się
na zboczu góry Niedźwiadki w Górach Wałbrzyskich. To kwadratowa
konstrukcja z arkadowym dziedzińcem. Można tam zobaczyć
pozostałości po piaskowcowych portalach i mozaikach. Obiekt ma
piwnice – mówi się, że nie do końca zbadane. Od zakończenia II
wojny niszczeje. Rozmaite podania wiążą to mauzoleum z nazistowskimi ceremoniałami oraz rzekomymi okultystycznymi rytuałami.
O ruinach również w moim wpisie:
Świątynie w ruinie… - nie wszystkie miały szczęście (wybór z Dolnego Śląska i Sudetów)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz