10 listopada 2020

Wybicki, Czarniecki, Basia i nie tylko – na tropie twórcy i bohaterów Hymnu na Dolnym Śląsku (Wrocław, Świdnica, Szczawno-Zdrój, Śnieżka i nie tylko)

Mazurek Dąbrowskiego to oficjalny, chroniony prawem Hymn Polski. Jest to pieśń, której poetyckie i muzyczne korzenie sięgają burzliwych czasów końca XVIII wieku, kiedy kraj utracił niepodległość. Nie dziwi zatem, że utwór zawiera mnóstwo odniesień do bohaterskiej historii i wielu postaci związanych w większym lub mniejszym stopniu z losami Polski. 


Obok rozpoznawalnego na arenie międzynarodowej Napoleona (Bonaparte) w Hymnie znajdziemy też Basię, która... kurowała się na Dolnym Śląsku! Kiedy współczesny Hymn był jeszcze młodą pieśnią Legionów, twórca słów kompozycji jednoczącej Polaków odwiedził Wrocław czy Świdnicę, a nawet zdobył Śnieżkę. To nie koniec ciekawostek!


Twórca Hymnu - Józef Wybicki - był przez pewien okres mieszkańcem i badaczem Dolnego Śląska! W związku z tym, że nie mógł wrócić z powodów politycznych w rodzinne strony, w 1802 roku przybył do Wrocławia. Przebywał tam łącznie przez 4 lata, z przerwą na pobyt w Dreźnie. Pobyt na dawnej ziemi Piastów był dla Wybickiego twórczy. We Wrocławiu autor Mazurka Dąbrowskiego zajmował się wychowaniem synów, napisał i wydał kilka książek (m.in. "Rozmowy i podróże oyca z dwoma synami" czy "Moje godziny szczęśliwe").


tablica upamiętniająca pobyt Wybickiego we Wrocławiu 





fragmenty dzieł Wybickiego pisane i wydane we Wrocławiu, wolne media, za: POLONA, CRISPA 


wzmianka o Wrocławiu w pamiętnikach Wybickiego - „Pamiętniki Józefa Wybickiego, Senatora Wojewody królestwa polskiego” (wydane przez Edwarda Raczyńskiego z Poznania)

Wybicki wraz z synami w 1803 roku odbył wycieczkę w Sudety. Przez Świdnicę dotarli do Cieplic, a stąd 30 lipca wyprawili się na Śnieżkę. Kilka lat później, już po opuszczeniu Śląska, Józef Wybicki znalazł się w Głogowie w trakcie odwrotu Wielkiej Armii i rozejmu pilaszkowickiego w połowie 1813 roku. Przebywał w głogowskiej twierdzy w latach 1813-1814. 



tablica w Świdnicy 

„Marsz, marsz, Dąbrowski, Z ziemi włoskiej do Polski” - brzmią słowa refrenu Hymnu. To oczywiście odniesienie do Jana Henryka Dąbrowskiego (1755 - 1818) – polskiego generała, uczestnika insurekcji kościuszkowskiej i twórcy Legionów Polskich we Włoszech. Do rodziny generała wrócę jeszcze przy okazji omawiania jednej ze zwrotek Hymnu. Warto jednak tutaj dodać, że przy kościele św. Anny w Wałbrzychu (dzielnica Szczawienko), obok  płyt nagrobnych i epitafiów śląskiej szlachty, znaleźć można stary grób. Wyjątkowy -  polski. To miejsce spoczynku Józefa Benedykta Łączyńskiego – generała brygady Księstwa Warszawskiego. Siostrą generała była słynna Pani Walewska, czyli Maria z Łączyńskich Walewska, metresa cesarza Napoleona Bonaparte (który wzmiankowany jest w drugiej zwrotce Hymnu). Józef Benedykt Łączyński był żołnierzem Insurekcji Kościuszkowskiej oraz Legionów Polskich, związanym z korpusem Jana Henryka Dąbrowskiego. Uczestniczył też w wojnach napoleońskich. Schorowany usiłował kurować się w śląskim kurorcie. Zmarł 7 sierpnia 1820 w Salzbrunn, czyli Szczawnie-Zdroju. W 2020 roku, w ramach projektu Ocalamy, grób generała związanego z Dąbrowskim z Hymnu został uhonorowany Insygnium „Ojczyzna Swemu Obrońcy”



grób Łączyńskiego w Wałbrzychu 

Jak Czarniecki do Poznania/ Po szwedzkim zaborze, Dla ojczyzny ratowania/ Wrócim się przez morze” - to treść 3. zwrotki Hymnu. Jej bohaterem jest Stefan Czarniecki (1599 - 1665) – polski dowódca wojskowy, hetman polny koronny. Upamiętnione niezwykłe dokonanie Czarnieckiego to  przeprawa na wyspę Als (Alsen) podczas potopu szwedzkiego 14 grudnia 1658 roku. Historycy spierają się o wrocławski wątek w biografii hetmana. O tym że Czarniecki leczył się we Wrocławiu wspomniał m.in. Ludwik Kubala, historyk zmarły w 1918 roku. Ten wątek porusza też biografia „Stefan Czarniecki, 1599-1665”. Na Dolnym Śląsku hetman miał prawdopodobnie przebywać jesienią 1656 roku. W publikacji „Studia i materiały do historii sztuki wojennej” znajduje się wzmianka, że leczył kontuzję nogi. 

We Wrocławiu znaleźć można m.in. popiersie hetmana w Muzeum Militariów w Arsenale Miejskim oraz wizerunek Czarnieckiego na monumentalnym płótnie Jana MatejkiŚluby Jana Kazimierza”. Dzieło znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Przedstawia historyczną scenę, która miała miejsce 1 kwietnia 1656 roku we Lwowie. Prawdopodobnie pół roku później hetman, który na obrazie klęczy za królową Marią Ludwiką, był - jak wspomniałem wyżej - we Wrocławiu. 


Matejko  Śluby Jana Kazimierza”, Muzeum Narodowe we Wrocławiu 


Czarniecki, Muzeum Militariów, Muzeum Miejskie Wrocławia 

Już tam ojciec do swej Basi/ Mówi zapłakany –/Słuchaj jeno, pono nasi/ Biją w tarabany” - to kolejna, ostatnia oficjalna zwrotka Hymnu. Uznaje się, że bohaterką tego fragmentu nie jest zupełnie anonimowa Basia. Co ciekawe postać ta, również ma związek z Dolnym Śląskiem. Szczawno-Zdrój uczciło 100-lecie niepodległości Polski w 2018 roku w ciekawy sposób. W uzdrowisku stanęła pamiątka dedykowana niezwykłej kuracjuszce. Była nią Barbara z Chłapowskich Dąbrowska (1782 - 1848). Żona generała Jana Henryka Dąbrowskiego, twórcy Legionów Polskich we Włoszech, w 1828 roku przebywała na kuracji w Szczawnie-Zdroju (wówczas Bad Salzbrunn). Zdaniem niektórych historyków i regionalistów Barbara Dąbrowska jest słynną Basią ze strofy Hymnu. Mazurek jest zacytowany na tablicy pamiątkowej.



pomnik Basi w Szczawnie-Zdroju 



Wnuk bohatera Hymnu – hrabia Napoleon Ksawery Mańkowski, syn Bogusławy Mańkowskiej z Dąbrowskich, córki generała Jana Henryka Dąbrowskiego - zmarł 135 lat temu w Sokołowsku (13 września 1888). Mowę pogrzebową (w Winnogórze) wygłosił ks. Władysław Longin Chotkowski, profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, zasłużony historyk. Oto fragmenty jego słów na temat zmarłego, wraz z wzmianką na temat Dąbrowskiego oraz Sokołowska (Görbersdorf - Gerbersdorf). Wspomniana Jenerałowa Dąbrowska, matka chrzestna, to Barbara Dąbrowska, która w 1828 roku gościła w Szczawnie-Zdroju na kuracji. Prawdopodobnie to ona była inspiracją Basi z Hymnu. 
za: "Mowa żałobna na pogrzebie śp. Napoleona Mańkowskiego, hrabi i patrycyusza rzymskiego, dziedzica Rudek i Winnogóry w kościele parafialnym w Winnogórze dnia 17 września 1888" (Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu)


Wato też dodać, że "Mazurek Dąbrowskiego" zabrzmiał na polu bitwy między Strugą a Szczawnem-Zdrojem 15 maja 1807 roku. Odbyła się wówczas bitwa pomiędzy wojskami koalicji napoleońskiej, z udziałem ułanów z Legii Polsko-Włoskiej, a wojskami pruskimi. Wygrali koalicjanci z polskimi wojownikami. Wiktoria została uhonorowana śpiewem pieśni Legionów. Bitwę upamiętnia obelisk na szlaku niedaleko obwodnicy Wałbrzycha. 


obelisk niedaleko Strugi i Szczawna 

Rękopis tekstu Pieśni Legionów spisany przez Józefa Wybickiego zawiera jeszcze inne, nieużywane dziś w oficjalnej wersji Hymnu fragmenty. Na przykład ostatnia strofa zawiera kościuszkowskie nawiązanie: „Na to wszystkich jedne głosy/„Dosyć tej niewoli/ mamy Racławickie Kosy,/ Kościuszkę, Bóg pozwoli”. Warto wspomnieć, że postać Tadeusza Kościuszki była też inspiracją dla śląskiego twórcy z XIX wieku. 


rękopis Pieśni Legionów Polskich we Włoszech, wolne media, wikimedia.org 

Der alte Feldherr: Liederspiel in einem Akt” to sztuka napisana przez Karla von Holteia, niezwykle ciekawego przedstawiciela wrocławskiego teatru. Ten pisarz, podróżnik i aktor przyjaźnił się z Mickiewiczem. Interesował się też losami Polski i Polaków. Zalicza się go do twórców niemieckich, którzy wpisywali się w nurt nazywany „Polenschwärmerei”. Charakteryzował go wyraźny akcent polonofilski – był to jawny entuzjazm dla sprawy polskiej. „Der alte Feldherr” opowiada właśnie o Tadeuszu Kościuszce (za „Teatr Tadeusza Kościuszki: postać Naczelnika w teatrze 1803-1994”). Ta sztuka po raz pierwszy została pokazana w Berlinie (prapremiera 1 grudnia 1825 roku), następnie Wrocławiu, gdzie była popularna (premiera 2 marca 1826 roku - daty za: "Karl von Holtei (1798-1880): ein schlesischer Dichter zwischen Biedermeier und Realismus"). W rolę Kościuszki wcielał się zresztą sam Karl von Holtei. Na Dolnym Śląsku dzieło o Kościuszce zaprezentowano też m.in. w Świdnicy w 1835 roku oraz w świeżo otwartym teatrze zdrojowym Schaffgotschów w Cieplicach-Zdroju w 1836 roku (za: "Tadeuss Kosciussko in der deutschen Literatur", "Wrocławskie echa kultu Kościuszki"). Karkonoska premiera szczególnie spodobała się polskiej publiczności - kuracjuszom, dlatego "Starego wodza" wznawiano w Cieplicach. Więcej na ten temat: „Jam za dwa ludy tylko toczył bój”- o Kościuszce na Dolnym Śląsku (konteksty i ciekawostki). 

Ciekawe są wspomnienia Holteia z Cieplic. 

"Und nachdem nun gar am zweiten Abend der alte Feldherr seine Lieder angestimmt , da traten auch die Polen hinzu , und ich wurde , ohne es selbst zu wissen , ein Bindemittel zwischen zwei sonst getrennten Kreisen"

„A kiedy drugi wieczór Stary Generał zaczął śpiewać swoje pieśni, dołączyli do nich Polacy, i ja sam o tym nie wiedząc, stałem się łącznikiem między dwoma skądinąd odrębnymi kręgami”

(24 sierpnia 1836 rok w Cieplicach Zdroju, „Vierzig Jahre” - wspomnienia Karla von Holteia, Wrocław 1846)


Kościuszko, Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze 

Wspomniane w oryginale Pieśni Legionów Wybickiego Racławice są zaś artystycznie związane z słynną "Panoramą Racławicką" Jana Styki i Wojciecha Kossaka, która po II wojnie światowej znalazła się na Dolnym Śląsku i od lat 80. XX wieku prezentowana jest właśnie we Wrocławiu w oddziale Muzeum Narodowego. 

Henryk Laube ze Szprotawy, uczeń gimnazjum w Świdnicy był autorem książek, w których wspominał Kościuszkę oraz pieśń „Jeszcze Polska nie zginęła” ("Polen" - dzieje Polski, 1833, "Die Krieger" - powieść o powstaniu listopadowym, 1837). 


Tłumaczenie hymnu na niemiecki zostało opublikowane w antologii ”Die gesänge der völker: Lyrische mustersammlung in nationalen parallelen” z 1851 roku autorstwa Wolfganga Menzela, wybitnego literaturoznawcy, który urodził się w Wałbrzychu w 1798 roku (nie jest to wierne tłumaczenie słów Wybickiego, a jednej z krążących wersji)


Hasło „Jeszcze Polska nie zginęła” jako przysłowie i złota myśl zostało zawarte w antologii przysłów z 1876 roku autorstwa Karla Friedricha Wilhelma Wandera, który urodził się w Karpnikach koło Jeleniej Góry w 1803 roku:

„Jeszcze Polska nie zginęła - słowa zachęty, pociechy i tak dalej. To powiedzenie jest tłumaczeniem tekstu Marszu Dąbrowskiego, napisanego przez nieznanego autora: „Jeszcze Polska nie zginęła itd.”. Marsz został po raz pierwszy odśpiewany przez Legion Polski, który Dąbrowski zebrał we Włoszech w 1796 roku pod Bonapartem (porównaj: Adam Mickiewicz: „Wykłady o literaturze słowiańskiej”, Lipsk 1843)

 

*****

Na koniec muzyczne ciekawostki. Mazurek Dąbrowskiego oficjalnie został Hymnem w 1927 roku. Jednak już wcześniej kojarzony był - nie tylko przez Polaków - jako ważna polska pieśń narodowa. Dowodem na to mogą być... niemieckie kompozycje z XIX wieku. 


August Heinrich Hoffmann von Fallersleben, bibliotekarz i profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, mieszkaniec Wrocławia w latach 1823 – 1843, w tomie „Deutsches Volksliederbuch” opublikował niemiecką pieśń na melodię Mazurka Dąbrowskiego. Piosenka zaczyna się od słów (w tłumaczeniu wolnym):
„Niemcy, Niemcy pomyślcie o Polsce.
Pomyślcie tylko, co się stało!
Czy nas też powinien szatan zabrać?
Tak, zabierze nas car!”
Co ciekawe, będąc wrocławskim wykładowcą, Hoffmann von Fallersleben, napisał... słowa hymnu Niemiec.  


Albert Lortzing urodził się 23 października 1801 roku w Berlinie i tam też zmarł 21 stycznia 1851 roku. Był kompozytorem i śpiewakiem. Na trasie tournée jego rodziców znalazł się Wrocław, gdzie dostali półroczny angaż. Rodzina miała się sprowadzić do stolicy Dolnego Śląska pod koniec 1811 roku. Już w styczniu 1812 roku ojciec Alberta zaprezentował się jako aktor we Wrocławiu. W dolnośląskim teatrze grała też matka kompozytora. Mieszkając we Wrocławiu, mały Lortzing miał okazję oglądać na scenie wybitnego aktora szekspirowskiego, Ludwiga Devrienta, który występował na Dolnym Śląsku w latach 1809 - 1815. Biografie Alberta Lortzinga podają, że pierwsze próby kompozytorskie podjął właśnie w czasie pobytu na dolnośląskiej ziemi. Wiele lat później, w 1830/31 roku Albert Lortzing skomponował dzieło sceniczne: „Der Pole und sein Kind” (Polak i jego dziecko , czyli kapral z IV pułku). Rozpoczyna je typowa dla opery uwertura instrumentalna. Każdy Polak rozpozna w tym niemieckim utworze znajome nuty! Lortzing wprowadził motyw melodii Mazurka Dąbrowskiego do wodewilu! Premiera dzieła odbyła się w Osnabrück 11 października 1832 roku. Lortzing wykonał rolę Janickiego. Polska tematyka i muzyka znalazła się w tym dziele w związku z wpływem powstania listopadowego na artystów niemieckich. 


Lortzing „Der Pole und sein Kind” (YouTube)


Kolejny kompozytor również w interesujący sposób związany jest z Dolnym Śląskiem i Hymnem. Ślązak - Henryk Laube, wychowanek szkół w Głogowie i Świdnicy oraz uniwersytetu we Wrocławiu, zaproponował na przełomie 1832 i 1833 roku (za: "Teatr Tadeusza Kościuszki: postać naczelnika w teatrze 1803-1994") młodemu Richardowi Wagnerowi napisanie opery (muzyki do jego dramatu) o Kościuszce. Do współpracy jednak nie doszło. Wagner skupiał się wówczas na muzyce instrumentalnej i nie chciał tworzyć do cudzego tekstu. Nie chodziło o polski wątek. W tamtym czasie kompozytor napisał m.in. poloneza oraz uwerturę "Polonia". Właśnie „Polonia” z 1836 roku zawiera cytaty z kilku polskich pieśni patriotycznych, w tym z Mazurka Dąbrowskiego. Kompozycja powstała m.in. za sprawą fascynacji postacią hrabiego Wincentego Tyszkiewicza, który już jako nastolatek brał udział w napoleońskiej wyprawie na Moskwę i w bitwie narodów pod Lipskiem (Wagner urodził się w Lipsku w 1813 roku. Hrabiego poznał ponad 20 lat później, kiedy polski wojskowy przebywał w Saksonii na emigracji). Wagner odwiedził Dolny Śląsku kilkukrotnie. Koncertował we Wrocławiu i Lwówku Śląskim. Z regionem związany był też jego ojczym, brat oraz siostra. Więcej wagnerowskich kontekstów związanych z Dolmy Śląskiem TUTAJ



Wagner, "Polonia" (YouTube)

Polecam również:

#muzyka, #historia, #ciekawostki 


****

Materiały fotograficzne i tekstowe (jeżeli nie zaznaczono inaczej - np. wolne media, cytat, wskazanie innego autora) należą do autora bloga! Zabraniam powielać i kopiować chronionych treści bez oznaczenia autorstwa. W sprawie użycia komercyjnego, proszę o kontakt.

Autorem bloga jest dziennikarz, przewodnik, teatrolog, regionalista-amator, bloger od 2011 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz