27 listopada 2020

Czary sudeckiej jesieni w 2020 roku! (GALERIA)

Jesień, choć kapryśna, przyniosła miłośnikom gór i natury wiele radości i wzruszeń! Spektakularne cuda Flory i zjawisk pogodowych gwarantowały wędrowcom w Sudetach niezapomniane przeżycia. Oprócz tak charakterystycznych dla jesieni złotych i czerwonych liści, październikowa i listopadowa aura sypała obficie dodatkowymi atrakcjami. Nie brakowało efektownych inwersji, malowniczych zachodów słońca czy tajemniczych mgieł, które powijały krajobrazy.  



Od nieśmiałych początków, przez bajeczny złoty epizod po mgliste i mroźne zwiastuny zimy. Zapraszam!


Wybrałem kilkadziesiąt jesiennych zdjęć z moich sudeckich wypraw w 2020 roku. To fragmenty moich fotorelacji z września października i listopada. Grudzień w Sudetach to już w zasadzie typowo zimowy miesiąc, choć w kalendarzu śnieżna pora roku melduje się dopiero po 20 dniu grudnia. 

Wybór wcale nie był łatwy! Choć jesień była kapryśna, momentami groźna -  ulewna (o czym świadczyły alarmy przeciwpowodziowe w wielu górskich miejscowościach) – dała miłośnikom barwnych spektakli szansę na delektowanie się najlepszymi walorami magicznej pory roku. 

Udało mi się podziwiać te czary na różnych etapach w wielu rozmaitych częściach górskiego południa Dolnego Śląska. Odwiedziłem: Karkonosze, Rudawy Janowickie, Góry Kaczawskie, Góry Kamienne, Góry Wałbrzyskie, Góry Sowie, Góry Stołowe, Góry Bystrzyckie, Masyw Ślęży, Masyw Śnieżnika. 

Zapraszam na wspólne wirtualne zwiedzanie i wspominanie czarów jesieni w 2020 roku.  

* podpisy pod zdjęciami zawierają linki do obszernych fotorelacji na blogu


Nieśmiałe początki 
Jesień zacząłem od wyprawy w Karkonosze. Miała to być wycieczka z zachodem i wschodem słońca. Kapryśna pogoda pokrzyżowała te plany, ale i tak w drodze na Śnieżkę i na samej Królowej mogłem podziwiać wspaniałości. 









Do udanych zaliczyć mogę też wyprawę na Jagodną w Górach Bystrzyckich, gdzie udało mi się zobaczyć wiele pięknych muchomorów czerwonych i oczywiście widoki z nowej wieży na szczycie Jagodnej. 




Piękne widoki z oznakami jesieni podziwiałem w Niedźwiedzicy w Górach Wałbrzyskich, skąd można połykać wzrokiem wspaniałą panoramę na okolicę z Górami Sowimi, zamkiem Grodno i Ślężą w oddali. Nad leżącym nieopodal Jeziorem Bystrzyckim oglądam efekty nie tylko zmiany barw liści, ale i opadów, które na początku jesieni były spore. Spust wody z zapory to niezwykłe widowisko. 








Efekty opadów widać też było w Masywie Śnieżnika nad wodospadem Wilczki




W Głuszycy w kamieniołomie „Kamyki” na skraju Gór Kamiennych, oprócz żółknących liści przywitały mnie mgły, które tej jesieni były nader częstym widokiem (co jednak nie odebrało im nic z magii). 



Jesień piękna jest też w parkach, o czym po raz kolejny mogłem przekonać się w Szczawnie-Zdroju, uzdrowisku na Pogórzu Wałbrzyskim u stóp Chełmca



Nie mogłem nie zajrzeć do ukochanego Sokołowska. Tam ze zbocza Stożka podziwiałem piękną dolinę, w której położona jest dawna uzdrowiskowa wieś otoczona wieńcem Gór Suchych („Alp Sokołowskich”). Niedługo później wróciłem tam delektować się widokami jesieni w pełni (o czym dalej w tym wpisie).  




Symfonia barw
Tak można nazwać środkową część jesieni. Przypadła ona na II połowę października i wyjątkowo nawet na I tydzień listopada. Zdecydowałem się wtedy na kilka niezwykle udanych górskich wycieczek. 
Pierwsza trasa prowadziła w Góry Kaczawskie i Rudawy Janowickie, z Różanki w Góry Sokole z Sokolikiem i Krzyżną Górą przez Janowice Wielkie, Radomierz i Trzcińsko. Byłem tam już wiele razy, ale ta jesień szczególnie dopieściła moje wzrokowe pragnienia. Zresztą sami zobaczcie, jeżeli nie mieliście przyjemności oglądać tego na żywo. Cały spacer opisałem w artykule TUTAJ











Kolejną destynacją były Góry Suche, czyli powrót do Sokołowska. Tam zdobyłem część przygranicznych szczytów z Garbatką, Koziną i Kozim Grzbietem, a także na finał Bukowiec z wspaniałymi panoramami. Szczegółowy opis tej wyprawy TUTAJ








Kusiły mnie też Góry Wałbrzyskie. Padło na Góry Czarne położone między Wałbrzychem a Jedliną-Zdrojem. Przez Dłużynę, Wołowiec i Kozioł zawędrowałem na Borową. W drodze powrotnej na Dłużynie uchwyciłem piękny zachód słońca. O tej trasie piszę TUTAJ









Nie mogło braknąć również malowniczych okolic Książa. Spacer po Książąńskim Parku Krajobrazowym to wspaniała przygoda z mnóstwem różnorodnych, ciekawych widoków. Krajobraz kulturowy i historyczny miesza się tutaj w fantastyczny sposób z naturalnym. 








Piękne widoki przywitały mnie też w położonym niedaleko Parku Miejskim Rusinowa w Wałbrzychu. 





Z kolei Góry Sowie – choć złote - spowiła mgła. Odwiedziny w Bielawie na Kocim Grzbiecie oraz na Przełęczy Woliborskiej były również wspaniałym doznaniem. 





Wspaniałe krajobrazy jesienne podziałem też w Radkowie w Górach Stołowych. Malowniczy pejzaż widoczny z punktu Ochota Magdaleńska miło mnie zaskoczył. Powrót na Radkowskie Bastiony w czasie inwersji był bardzo udanym wyborem! 





Finisz złotej jesieni dostrzegłem na Wapniarce, kiedy promienie zachodzącego słońca nadały krajobrazowi ciepły, pastelowy odcień.  





Schyłek w mgłach i mrozie 
Ostatnią, inną, ale piękną na swój wyjątkowy sposób fazę jesieni w Sudetach podziwiałem również w kilku miejscach. Karkonosze przywitały mnie wspaniałą inwersją. Wprawa na Szrenicę, Łabski Szczyt i Śnieżne Kotły była jedną najlepszych nie tylko tej jesieni, ale i w całym roku. Więcej TUTAJ









W Górach Stołowych miałem spotkanie zarówno z inwersją, którą podziwiałem z Szczelińca Wielkiego, jak i tajemniczą mgłą na Narożniku







Późnojesienna Ślęża okazała się niezwykle łaskawa i ofiarowałam wspaniałe widoki na równinną i górską część Dolnego Śląska. Jak na świętą górę przystało – magia była tam niezwykle silna. 






Chłodem powiało na Śnieżniku. Ten najwyższy, graniczny szczyt po polskiej stronie w Sudetach Wschodnich pokazał, że w Sudetach jesień, nawet miesiąc przed nadejściem astronomicznej zimy, może być lodowata i mroźna. Widoków zapierających dech w piersiach również nie brakowało! 










Śnieżnik 

Przymrozki zeszły też w górskie kotliny. Spacer po obrzeżach Gór Lisich w Kotlinie Kamiennogórskiej dobitnie pokazał, że czas jesieni skrzącej się ciepłymi barwami to już w tym sezonie przeszłość. 






Adwentowy śnieg z 29 listopada w Sudetach - spacer z Andrzejówki na rozdroże pod Waligórą (Góry Suche).  



zimowy akcent pod koniec sudeckiej jesieni 2020 - Góry Suche - 29 listopada


Na nadejście kolejnego spektaklu trzeba będzie poczekać do przyszłego roku. Miejsce szykuje siebie zima... (o jej pięknie TUTAJ). 


A czy Wam udało się zaznać piękna jesiennych Sudetów? Mam nadzieję, że TAK! Jeśli nie, liczę, że ten artykuł pozwolił Wam choć trochę wczuć się w ten niezwykły klimat. Być może też udało mi się Was zainspirować do wędrówek! 


Polecam również posty z ubiegłych lat:


A także:

posty oznaczone tagami:
#jesień, #Sudety 


****

Materiały fotograficzne i tekstowe (jeżeli nie zaznaczono inaczej - np. wolne media, cytat, wskazanie innego autora) należą do autora bloga! Zabraniam powielać i kopiować chronionych treści bez oznaczenia autorstwa. W sprawie użycia komercyjnego, proszę o kontakt.

Autorem bloga jest dziennikarz, przewodnik, teatrolog, regionalista-amator, bloger od 2011 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz