30 kwietnia 2021

Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich – kiedy natura tworzy cuda! (GALERIE + mapa)

Kolorowe Jeziorka w Sudetach w XXI wieku przeżywają turystyczne ożywienie. Zainteresowanie tym barwnym kuriozum rozwinęło się zwłaszcza po ogłoszeniu wyników plebiscytu „7 nowych cudów Polski” zorganizowanego przez „National Geographic Traveler” w 2011 roku. Atrakcja powiatu kamiennogórskiego jest od tamtej pory jedną z głównych destynacji w górskiej części Dolnego Śląska. Nie ma w tym nic dziwnego! Jeziorka są stosunkowo łatwo dostępne, a ich urokliwa „inność” sprawia, że mamy możliwość obcowania z czymś „egzotycznym”, zaskakującym i bardzo fotogenicznym. 


Jak zwykle przy tego typu „sensacjach” wśród ochów achów znajdzie się też wiele niepochlebnych opinii. Jak więc jest z tym czarem czterech kolorowych jeziorek? 

Zacznijmy od lokalizacji i historii tego wyjątkowego miejsca. 

Sudeckie kolorowe jeziorka to cztery stawy u podnóża Wielkiej Kopy (871 m n.p.m.) w Rudawach Janowickich. Góry te słyną m.in. ze skałek wspinaczkowych i wspaniałych punktów widokowych (zobacz: #RudawyJanowickie). Były one eksplorowane w różny sposób już przed wiekami. W okolicy znajdziemy ruiny średniowiecznych zamków, a także pozostałości po wydobyciu różnych skarbów ziemi. I właśnie pośrednio z ludzką działalnością związane są też owe stawy, zdawałoby się dość dzikie. Powstały jednak w miejscu wyrobisk dawnych niemieckich kopalni. W tytule zawarłem dość charakterystyczne słowo: antropopresja. To pojęcie mieszczące w sobie ogół działań człowieka względem środowiska naturalnego. Mieści się w tym również wpływanie na krajobraz poprzez wydobywanie surowców mineralnych. W Rudawach natura wzięła sprawy "w swoje ręce" i cudowny sposób wyleczyła "rany" zadane przez górnictwo. 





W miejscu Kolorowych Jeziorek takie wydobycie miało miejsce już w XVIII wieku. Jedna z kopalń nosiła nazwę Hoffnung (Nadzieja), kolejne Neues Glück (Nowe Szczęście) i Gustav Grube. Do lat 20. XX wieku wydobywano tam piryt, który przerabiany był na kwas siarkowy w Płoszowie, przysiółku Ciechanowic. Do Jeziorek Można dostać się od strony tej wsi (kiedyś miasteczka) lub sąsiedniej wsi Wieściszowice (tam znajdują się parkingi dla aut turystów). Wiadomość dla podróżujących komunikacją zbiorową, publiczną. Do Ciechanowic dojechać można pociągiem (i to od ponad 100 lat). Przez miejscowość przebiega linia kolejowa 274 Wrocław Görlitz przez Jelenią Górę i znajduje się tam przystanek kolejowy (uwaga: nie zatrzymują się tam niektóre połączenia, zwłaszcza pospieszne!). Szlakiem pieszym z Ciechanowic (PKP) na żółte i czerwone jeziorko (najbliżej wejścia od strony bramy do parku i na ścieżkę dydaktyczną) jest około 4,7 km. Kolejny szlak dla niezmotoryzowanych wiedzie z Marciszowa (również PKP) – liczy on około 5 km (obie trasy spotykają się w Wieściszowicach). 

(poniżej MAPA). 




Warto wspomnieć, że malownicza i ciekawa trasa prowadzi też z Kamiennej Góry przez Raszów (gdzie można podziwiać widoki na Karkonosze - moja relacja TUTAJ oraz wspaniały wiejski kościółek z cennym mauzoleum rodu Schaffgotsch - moja relacja TUTAJ). Szlak z dworca PKP Kamienna Góra liczy prawie 9 km (UWAGA obecnie – 2021 - szlak przechodzi tuż za Kamienną Górą przez teren budowy trasy S3). Od strony Rędzin na Kolorowe Jeziorka dostać się można przez Wielką Kopę (są plany budowy wieży widokowej). 



Kiedy wejdziemy na teren ścieżki dydaktycznej od strony parkingów w Wieściszowicach (tam zbiegają się także szlaki z Ciechanowic i Marciszowa) – tuż za bramą parku zobaczymy pierwsze jeziorko (zobaczymy je u naszych stóp, za barierką odgradzającą szlak od skarpy). 

Żółte. Jest to niewielki zbiornik, który pojawia się jedynie okresowo. W najbardziej korzystnych warunkach miałem okazję podziwiać go w kwietniu, po śnieżnej zimie. Zresztą w odbiorze uroku każdego z jeziorek poziom wody odkrywa bardzo ważną rolę. W każdym razie zdarzało się – w suchych latach i upalnych sezonach - że żółtego i zielonego jeziorka po prostu... nie było. Właśnie ten aspekt może budzić frustracje, dlatego trzeba mieć na uwadze, że rudawska atrakcja ma swoje lepsze i gorsze dni. 






Kolejne jest jeziorko purpurowe

Świetnie prezentuje się zwłaszcza po południu, kiedy promienie słoneczne mogą podkreślić barwę wody. Pomiędzy jeziorkiem żółtym a purpurowym jest bardzo fotogeniczne przejście przez tunel wydrążony w skale (tą drogą zobaczymy żółte jeziorko z bliska). Na terenie w okolicy tych jeziorek znajdują się też ruiny dawnych zakładów przeróbczych. Przy czerwonym jeziorku w sezonie funkcjonuje punkt gastronomiczny.









Następne jeziorko – błękitne/turkusowe – jest 800 metrów dalej. Przed nami droga szlakiem pod górę. Zanim trafimy nad wodę, warto obejrzeć kamienie graniczne z datami i niemieckimi nazwami dawnych kopalń. Tuż obok znajduje się też teren historycznego wydobycia nie zalany wodą – można tam zobaczyć m.in. sztolnię, której wejście jest zamknięte kratą. 













Jeziorko turkusowe jest już bardzo blisko. 

Jego widok jest niezwykły zwłaszcza wczesną wiosną czy późną jesienią, gdy nie ma już liści na drzewach. Barwa wody jest wówczas niezwykle kontrastowa. Jak wspomniałem – kontrowersje budzi czasami barwa jeziorek. Wrażenia i odbiór ich kolorów są uzależnione od poziomu wody, pory dnia i warunków pogodowych. Niniejsze zdjęcia zaprezentowane w galeriach w tym wpisie powstały w kwietniowy weekend po śnieżnej zimie, dzień był słoneczny. Pora dnia: około południa. 










Prawie kilometr dalej, jeszcze wyżej, znajduje się zielony stawek, ostatni z czterech. To również jeziorko okresowe, które czasami znika. Przy obiecującym poziomie wody w pozostałych i dobrej pogodzie, warto jednak wybrać się i zobaczyć także i ten niewielki, ale urokliwy zbiornik, bodaj najrzadziej odwiedzany. 





W kwestii odwiedzin jeziorek odradzam wybieranie się tam w ciepłe dni świąteczne czy długie weekendy. Od co najmniej dekady jest to bardzo popularne miejsce i w przypadku tłumów skupionych wokół niewielkich jeziorek ich czar czasami pryska (być może macie inny odbiór – jednak jeżeli ktoś ceni sobie spokojniejsze warunki, zdecydowanie powinien udać się nad jeziorka w dni „mniej turystyczne”). 

Przejście całej trasy (pętli) z parkingu w Wieściszowicach (dolnego) przez 4 jeziorka, łącznie z powrotem liczy około 5 kilometrów. Trasę można zrobić bez dłuższych postojów w około 2-3 godziny.

Jeziorowe minimum, czyli wejście z parkingu pod bramą na purpurowe i błękitne jeziorko, liczy łącznie z powrotem około 2 km. 

Pamiętajmy, że to szlak w górach. Różnica w wysokościach między parkingiem a jeziorkiem zielonym wynosi około 270 metrów, na szlaku są czasami miejsca podmokłe, strome. Trzeba też pamiętać, że to teren Rudawskiego Parku Krajobrazowego, więc trzeba dostosować się do zasad regulowanych przez zarządcę.

Wstęp na jeziorka jest darmowy. Kosztem są parkingi (około 5 - 10 zł za dzień), a także dojazd. 

Mapka dla lepszego rozeznania się w terenie:


mapy.cz

lokalizacja Kolorowych Jeziorek:



a w okolicy: 


Polecam również:

#poradnik #przewodnik 


Spodobał Ci się ten post? Być może Twoi znajomi też by się zainteresowali? Udostępnij wpis na swojej osi. Dziękuję :)  

****

Materiały fotograficzne i tekstowe (jeżeli nie zaznaczono inaczej - np. wolne media, cytat, wskazanie innego autora) należą do autora bloga! Zabraniam powielać i kopiować chronionych treści bez oznaczenia autorstwa. W sprawie użycia komercyjnego, proszę o kontakt.
CC BY-NC-ND

Autorem bloga jest dziennikarz, przewodnik, teatrolog, regionalista-amator, bloger od 2011 roku.

****

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz