14 listopada 2020

Czary karkonoskiej inwersji – jesienią w górach (GALERIA, opis)

To niesamowite uczucie, kiedy u stóp ma się morze chmur! Tak działa inwersja – zjawisko dające w górach bajeczne efekty krajobrazowe. Podczas jesiennej wypraw w Karkonosze mogłem podziwiać ten wspaniały cud natury. 



Zapraszam na wspólną wirtualną wędrówkę w najwyższe góry łańcucha Sudetów – Karkonosze. 


Jesień ma bardzo mocne argumenty, by uznać ją za najpiękniejszą porę roku. Z jednej strony kusi symfonią zmieniających się barw drzew: złota, czerwieni. To również sezon na najwspanialsze zachody słońca. Niewątpliwie kolejnym atutem są zjawiska pogodowe, jak mgła czy inwersja. Wszystkie te środki wyrazu dodają górskim krajobrazom – pięknym samym w sobie – dodatkowych uroków. 


O tym, jak poruszającym, majestatycznym zjawiskiem jest inwersja miałem okazję przekonać się po raz kolejny, tym razem w Karkonoszach


Wyprawa do Karkonoskiego Parku Narodowego to zawsze zetniecie się z cennymi formami i walorami przyrody. Są jednak chwile, kiedy przemawiają one do nas szczególnie mocno. Takie emocje towarzyszyły mi 11 listopada. To było polowanie na karkonoską inwersję! 


Czym jest inwersja?  To  zjawisko atmosferyczne, które polega na wzroście temperatury powietrza wraz z wysokością. Brzmi to bardzo „sucho” i „schematycznie”. W praktyce oznacza to, że pionowe mieszanie się powietrza w atmosferze zostaje zablokowane. Efektem tego może być masowe gromadzenie warstwy się mgły w dolinach. Ponad nią wierzchołki gór są „czyste”. Właśnie z szczytów można podziwiać ten spektakl! Rozlane oceany chmur i powolne rzeki i wodospady białych mgieł, przelewające się przełęczami... zapraszam do podziwiania! 

Moją wędrówkę w poszukiwaniu tego zjawiska zacząłem od wysiadki na dworcu Szklarska Poręba Górna. Udałem się w kierunku wejścia do parku przy wodospadzie Kamieńczyka. Miasteczko otulała gęsta mgła... 


Dopiero wchodząc wyżej, mogłem zobaczyć, że niebo w rzeczywistości nie jest zachmurzone i za chwilę będę mógł zobaczyć krajobraz skąpany w pełnym słońcu. Pierwszym przystankiem na mojej trasie była Hala Szrenicka. Położona jest na wysokości od 1 150 do 1 300 m n.p.m. Znajduje się tam schronisko na Hali Szrenickiej. Tam mogłem się przekonać, że od polskiej strony Karkonoszy widoki będą wspaniałe. Góry Izerskie przykrywała częściowo gęsta pierzynka. Ten krajobraz zachęcał do dalszej wędrówki!  







Na szczycie Szrenicy było już dobitnie widać, że morze mgieł wspaniale rozlało się po polskiej i czeskiej stronie gór. Piękno w czystej postaci! Czułem się tym zjawiskiem poruszony i oczarowany. Żadne zdjęcia niestety nie są w stanie oddać pełni majestatu tego fenomenu natury... ale liczę, że uchwyciłem choćby ułamek świetności tego czaru i zachwyciłem nim również Was! 








Panoramy z tarasów przy schronisku na Szrenicy tylko mnie zachęciły do dalszego polowania! Udałem się w stronę grup skałek:  Trzy Świnki i Twarożnik. Związane z legendami o Duchu Gór miejsce znajduje się na trasie Drogi Przyjaźni Polsko-Czeskiej. Także tutaj podziwiać mogłem cudowny karkonoski krajobraz dodatkowo wzbogacony magią inwersji. 









Kolejnym punktem była Hala Pod Łabskim Szczytem z Łabskim Szczytem. Tutaj mogłem poczuć się jak na jesiennej wyspie otoczonej białym spienionym oceanem... 






Piorunujące wrażenie samo w sobie oferują bez upiększeń Śnieżne Kotły. Stoi przy nich dawne Schronisko "Nad Śnieżnymi Kotłami" (obecnie  RTON Jelenia Góra/Śnieżne Kotły) i Czarcia Ambona . Z punktów widokowych przy Śnieżnych Kotłach roztaczał się wspaniały widok na stojące „rozlewisko” mgieł oraz na strome ściany tych tworów polodowcowych i Śnieżne Stawki na ich „dnie”. Kotły są położone w części Śląskiego Grzbietu między Wielkim Szyszakiem (1509 m n.p.m.) a Łabskim Szczytem (1471 m n.p.m.). 






Trudno też było mi odwracać oczy od tego, co widziałem po czeskiej stronie! Czas jednak gonił i trzeba było wracać... 



Postanowiłem wrócić przez schronisko "Pod Łabskim Szczytem" i Kukułcze Skały. Tam również widoki nie zawodziły... 







Trasa z dworca Szklarska Poręba Górna tam i powrotem (przez część terenu Piechowic) miała około 22 km. 


Galerie z odcinków trasy w osobnych postach na blogu. 

+ BONUS
a w drodze powrotnej zrobiłem sobie małą przesiadkę z nocnym zwiedzaniem centrum Jeleniej Góry






Polecam również:


a także:


****

Materiały fotograficzne i tekstowe (jeżeli nie zaznaczono inaczej - np. wolne media, cytat, wskazanie innego autora) należą do autora bloga! Zabraniam powielać i kopiować chronionych treści bez oznaczenia autorstwa. W sprawie użycia komercyjnego, proszę o kontakt.

Autorem bloga jest dziennikarz, przewodnik, teatrolog, regionalista-amator, bloger od 2011 roku.

****

1 komentarz:

  1. Szczęśliwi ci, mający góry na rąk swoich wyciągnięcie...

    OdpowiedzUsuń