6 maja 2018

Odkrywam kamiennogórską księgę – cz. VIII – AUTOR – życie, twórczość i dziedzictwo tajemniczego aptekarza

W tej części – poprzedzającej wykład (10 maja) przedstawię garść informacji na temat autora omawianego dzieła – pionierskiej i tajemniczej księgi aptekarza z Kamiennej Góry. Będzie o kilku faktach z jego życia, o jego dziele oraz o tym, dlaczego jest tak niezwykłe. Przyjrzymy się nauce w XVII wieku, wielkiej encyklopedii z XVIII wieku oraz wielu innym źródłom. Odwiedzimy Wrocław, Kamienną Górę i nie tylko. 


Frontyspis książki kamiennogórskiego aptekarza *

W tej części chciałbym usystematyzować całość, a jednocześnie uwypuklić postać autora - Christopera Vielheuera. Z drugiej strony cały cykl zasługuje już na dobitne podkreślenie doniosłości omawianego zagadnienia, a konkretnie niezwykłej pamiątki z przeszłości  - ciekawej książki.



O co w tym wszystkim chodzi?
To kolejny odcinek moich badawczych przygód z niezwykłą księgą aptekarza z Kamiennej Góry, Krzysztofa Vielheuera. Nie wszyscy są tu kolejny raz, śledząc cykl, więc przypomnę, że „Gründliche Beschreibung fremder Materialien und Specereyen Ursprung...” jest ciekawą pamiątką minionych czasów. Pełny tytuł dzieła to iście barokowa finezja składająca się z około 30 słów na frontyspisie i ponad 60 na stronie tytułowej. Po polsku brzmi on:
"Gruntowny opis rzadkich substancji i przypraw. Proweniencja, wzrost, pochodzenie i ich natura i właściwości: jak również, której planecie każda z nich podlega, do tego różne uwagi, co ten czy inny olej destylowany czy ekstrahowany daje, wraz z przedziwnymi rzeczami historycznej natury, starannie zebrane od uczonych i wiarygodnych autorów, podzielone na trzy części, pierwsza traktuje o metalach i minerałach etc., druga o ziołach, korzeniach i kwiatach etc., trzecia część o zwierzętach i co od nich pochodzi. Dla wszystkich miłośników medykamentów dla dobra zebrane i do druku przekazane przez Christopera Vielheuera”. 

Przypominam o prelekcji 10 maja!



Kim był?
Zacznijmy od biografii  Vielheuera. Od razu uprzedzę, że jest ona niestety okryta cieniem zapomnienia. W zasadzie niemal wszystko, co wiemy, o twórcy wspomnianej księgi, to jedynie to, co sam o sobie napisał w jej wstępie. Informacje te wyłuskał i opracował w swoim artykule wspomniany już wcześniej wybitny niemiecki historyk farmacji Wolfgang-Hagen Hein (1920 – 2003). I tak pierwszą pewną datą z życia aptekarza jest rok 1640 – rozpoczęcie nauki zawodu. Hein przypuszcza, że przyszły autor pionierskiej książki farmaceutycznej miał wówczas około 14-17 lat. Czas jego narodzin określa więc na lata 1623-26. Nie wiadomo jednak, skąd pochodził. Kolejną datą jest rok 1644. Wówczas Vielheuer rozpoczyna praktykę w aptece Eliasza Jacobiego w Lesznie. Od polskich historyków dowiadujemy się kilku skąpych informacji na temat tego emigranta w ówczesnym polskim mieście. Rzekomo Jacobi wywodził się z terenów dzisiejszych Czech, skąd uciekł przed prześladowaniami religijnymi właśnie do tolerancyjnego Leszna. Vielheuer w swojej książce pisze o innym Jacobim jako swoim kuzynie. Historycy przypuszczają więc, że aptekarz Eliasz mógł być jego wujem. Być może rodzice Vielheuera również pochodzili z Moraw.

W 1646 roku przenosi się do Wrocławia. W tym roku rozpoczyna też praktykę pod kierownictwem aptekarza Jeremiasza Schöpsa (1606 -1678). Hein pisze, że Schöps był właścicielem apteki pod Złotym Jeleniem (Apotheke zum goldenen Hirsch) we Wrocławiu. Do dziś przetrwał posąg jelenia oraz tablica z XVII wieku w kamienicy na rynku, gdzie była apteka.



pamiątki po aptece we Wrocławiu

Schöps musiał być szczególnie ważną osobą dla Vielheuera, bo ten na jednej z pierwszych kart książki składa mu oficjalne podziękowanie, nazywając swoim wielkim patronem i dobrodziejem.


Podziękowania dla Schöpsa *

Kolejne daty z życia aptekarza to jego podróże i ważniejsze obserwacje, które odnotował w części autobiograficznej. W 1649 w Szczecinie widział kaszalota.


Waleń z książki Vielheuera. Czy to nawiązanie do jego wspomnień ze Szczecina? *


Rok później pracował w Oldenburgu. W 1662 roku był już w Lipsku, gdzie pracował w aptece Eliasa Weidmanna (zum goldenen Löwen) - najstarszej aptece w tym mieście (działa od 600 lat do dziś, obecnie pod adresem Brühl 52 i nazwą Löwen-Apotheke).


Apteka w Lipsku


W 1664 roku przejął aptekę miejską w Kamiennej Górze. W 1669 otrzymuje drzewko pomarańczy we Wrocławiu. Ostatnią pewną datą z jego życia jest rok 1676, czyli wydanie książki w Lipsku. Hein przypuszcza, że w 1687 roku Vielheuer już nie żył. W tym roku aptekę w Kamiennej Górze przejął Gottfried Neumann. Być może to w Kamiennej Górze znajdował się grób aptekarza.


tablica pamiątkowa w miejscu, gdzie stał ratusz w Kamiennej Górze. To w nim pierwotnie była apteka miejska (obecnie, od XVIII wieku - działa w kamienicy w rynku) + tabliczka czekolady 

Nie przetrwał też żaden jego wizerunek.


Książka życia – demokratyzacja wiedzy 
Wiadomo, że Vielheuer napisał jedno znane nam dziś dzieło. Jego nazwisko widnieje na „Gründliche Beschreibung fremder Materialien und Specereyen Ursprung...”. Już napisanie tylko tej książki sprawiło, że nazwisko aptekarza z Kamiennej Góry na trwałe zapisało się w annałach historii. Ten farmaceuta z prowincjonalnego miasteczka porwał się na bardzo niecodzienne zadanie. Opracował i wydał pierwszą niemieckojęzyczną książkę farmaceutyczną! (Takie stwierdzenie pada między innymi w opracowaniach „Quellen und Studien zur Geschichte der Pharmazie” i „Schriften des Vereins für Geschichte des Bodensees und seiner Umgebung”). To kompendium – jak sam określa jego autor - „dla wszystkich miłośników medykamentów”. W jego czasach głównym źródłem wiedzy na temat leków i substancji leczniczych była łacińska „Pharmacopoeia” Johanna Schrödera, wielokrotnie wznawiana. Hein podkreśla też, że Vielheuer był pionierem na mapie całej Europy. W czasach dominacji łaciny w Europie sporządził przed słynnymi Francuzami i Włochami własne dzieło, które można uznać za nowatorskie. Był to dopiero początek tzw. demokratyzacji wiedzy – upowszechniania jej poprzez publikacje w językach narodowych. Słynny historyk w swoim artykule z 1969 roku pisze, że dzieło aptekarza z Kamiennej Góry było niejako preludium do wydawniczych eksperymentów Pierre'a Pomet i Nicolasa Lémery oraz Michaela Bernharda Valentini.
Chodzi o:
Pomet: „Histoire générale des drogues” (1694) - 18 lat po Vielheuerze
Lémery: „Pharmacopée universelle” (1697) - 21 lat po Vielheuerze
Valentini: „Museum Museorum” (1714) - 38 kat po Vielheuerze



inna książka, którą niemal w tym samym czasie opublikował Lémery, ma podobną budowę do dzieła kamiennogórzanina. Pierwsza jej część poświęcona jest opisowi minerałów i skał, w drugiej autor opisał substancje roślinne natomiast w trzeciej zwierzęce. 


Wizerunek autora „Histoire générale des drogues


wydanie „Museum Museorum”

Dzieła te, spisane w językach narodowych, osiągnęły wielki – można rzecz międzynarodowy sukces i były tłumaczone na inne języki. Hein pisze, że książka aptekarska Vielheuera jako zapowiedź tych opracowań zasługuje na „wyrwanie z zapomnienia”. Warto też wspomnieć, że w łacina była na tyle silna, że dopiero w 1701 roku  Johann Christoph Sommerhoff wydał „Lexicon pharmaceutico-chymicum latino-germanicum et germanico-latinum”, łacinsko-niemiecki techniczny słownik farmaceutyczny.

Warto też dodać, co podkreślają niektóre źródła, że książka Vielheuera pochodzi jeszcze z czasów przed powstaniem klasyfikacji Linneusza ("Systema Naturae" - połowa XVIII wieku, również po łacinie!). Niektóre stosowane przez aptekarza nazwy roślin przestały z czasem obowiązywać!

Posąg Linneusza w Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu 

Czasu kurz 
Rozwój nauki sprawił, że publikacja aptekarza z Kamiennej Góry z dekady na dekadę stawała się coraz bardziej nieaktualna. Popadała więc w powolne zapomnienie. Popularnością cieszyły się tłumaczone książki np. wspomnianego aptekarza Ludwika XIV, Pierra Pomet. Ale nie od razu nazwisko Vielheuera z autorytetu wiedzy stało się ciekawostką historyczną dla wybranych. Jeszcze w XVII i XVIII wieku cytaty z dzieła aptekarza pojawiają się w innych pismach. Udało mi się znaleźć wiele takich książek, które w bibliografii wymieniają lub bezpośrednio cytują „Gründliche Beschreibung” czy wymieniają nazwisko aptekarza.
To chociażby:
„Bibliotheca botanica: qua scripta ad rem herbariam facienta a reru” (1771)
„Opvscvla Physico-Botanico-Medica, Ante Hac Seperatim Edita, Nvnc In Vnvm Volvmen Congesta” (1722)
„Sammlung von Natur- und Medicin-, wie auch hierzu gehörigen Kunst- und Literatur-Geschichten” (1718-1730)
„Allgemeine Schatz-Kammer Der Kauffmannschafft Oder Vollständiges”
„ Zwey Bücher von der Materia-Medica oder vollständige Beschreibung aller und jeder Artzeney-Mittel”
„Museum curiosum auctum”
„Bibliotheca medicinæ practicæ qua scripta ad partem medicinæ practicam facientia a rerum initiis”
„Systematisch-literaerisches Handbuch der Naturgeschichte Oeconomie und andere Wissenschaften”
„Librorum impressorum qui in museo Britannico adservantur Catalogus”

Na tym nie koniec. Wspomniana już pionierska monografia „Museum Museorum” Michaela Bernharda Valentini wielokrotnie wspomina nazwisko Vielheuera.

Aptekarz z Kamiennej Góry jest też wielokrotnie cytowany w „Grosses vollständiges Universal-Lexicon aller Wissenschafften und Künste” (m.in. hasła: słoń, nikotyna, cukier, pieprz, goździk), gdzie ma też poświęcone mu hasło biograficzne! Dowiadujemy się z niego jedynie tego, że był autorem książki „Gründliche Beschreibung...”. Wspomniane dzieło, leksykon, to największy projekt encyklopedyczny w XVIII-wiecznej Europie. Obejmuje około 63 000 stron. Jego współautorem był lipski profesor, syn naukowca z Kamiennej Góry, Carl Günther Ludovici.


Karta tytułowa Universal-Lexicon - pierwszej niemieckiej encyklopedii 

Jeszcze pod koniec XVIII wieku Vielheuer pojawia się w „The Chemical Works of Caspar Neumann” (1773) – brytyjskiej książce o zielarstwie. Tam natrafiamy na rozdział dotyczący sudeckiej rośliny, dziś znów popularnego zioła (nazywanego nawet naszym rodzimym superfood) - różeńca górskiego. Właśnie w tej części autor wspomina starsze ponad wiek dociekania Vielheuera na temat tej rośliny.



Różeniec we wrocławskim ogrodzie botanicznym 


Opisując różeńca, Vielheuer wspomina jego występowanie na Śląsku w Karkonoszach *



Dziedzictwo 
Choć dzieło Vielhuera było pionierskie, zestarzało się i zostało zapomniane. Stanowiło rodzaj ciekawostki dla wybranych. W swojej bibliotece miał je chociażby Carl Friedrich Philipp von Martius, XIX-wieczny niemiecki odkrywca. Swój egzemplarz posiadał też Helmut Vester, XX-wieczny niemiecki historyk, kolekcjoner i aptekarz. Książka była też i jest nadal wspominana w rozmaitych opracowaniach. Pisał o niej choćby wspomniany Hein. Za nim o aptekarzu z Kamiennej Góry pisał też francuski historyk Julien Pierre - „Un précurseur de Pomet : l'apothicaire silésien Vielheuer” (1969). Jednym z ciekawszych cytatów dotyczących spuścizny aptekarza jest stwierdzenie Wolfa Muellera z „Bibliographie des Kaffee, des Kakao, der Schokolade, des Tee und deren Surrogate bis zum Jahre 1900”, który w swojej książce twierdzi, że Vielheuer jako pierwszy podał po niemiecku opis czekolady.



W książce Vielheuera pojawia się nie tylko pionierski opis czekolady, ale i rycina z unikatowym rysunkiem kakaowca *

Nazwisko barokowego badacza pada też w „European Americana: a chronological guide to works printed in Europe relating to the Americas, 1493-1776” oraz w „Geology and Medicine: Historical Connections” (2017). Ilustracja z książki została wykorzystana w projekcie i wystawie „The Unicorn Found: Science, Literature, and the Art”.

Rycina z jednorożcem i narwalem była częścią wystawy (2015) i projektu (library.brown.edu) "The Unicorn Found: Science, Literature, and the Arts" biblioteki Uniwersytetu Browna w Providence

Książkę Vielheuera znajdziemy też w katalogu projektu www.biodiversitylibrary.org. Ciekawą notatkę na temat dzieła znajdziemy również na portalu aukcyjnym www.worthpoint.com. W Polsce nazwisko aptekarza możemy znaleźć epizodycznie w zeszytach cyklu „Studia i materiały z dziejów nauki polskiej: Historia nauk biologicznych i medycznych”.



Pozostałe części: 
Odkrywam kamiennogórską księgę – cz. I CZEKOLADA oraz (uzupełniona) TUTAJ 
Odkrywam kamiennogórską księgę – cz. II: Unicornu czyli JEDNOROŻEC
Odkrywam kamiennogórską księgę – cz. III – POMARAŃCZE, TYTOŃ... MUMIA!
Odkrywam kamiennogórską księgę – cz. IV – AKCENTY POLSKIE, ŚLĄSKIE I KARKONOSKIE
Odkrywam kamiennogórską księgę – cz. V – ASTROLOGIA
Odkrywam kamiennogórską księgę – cz. VI: dodatki spożywcze i kosmetyczne 
Odkrywam kamiennogórską księgę – cz. VI: niezwykłe ilustracje


* Ilustracje z książki Vielheuera pochodzą z: egzemplarza książki, której posiadaczem był wybitny badacz historii farmacji oraz kolekcjoner cymeliów Helmut Vester. Książkę w wersji dygitalizowanej udostępniła biblioteka w Düsseldorfie. 


UWAGA
Powyższy tekst stanowi własny i autorski opis badań i poszukiwań autora nn. bloga! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz