Aptekarska księga, którą badam od 2018 roku, była tematem prelekcji zorganizowanej w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa! W Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze, w którym pracuję jako przewodnik, przedstawiłem wybór dawnych ciekawostek związanych z jedzeniem i dodatkami spożywczymi. Opisał je barokowy aptekarz żyjący w Kamiennej Górze w II połowie XVII wieku. Jego pionierska księga farmakologiczna była już po raz trzeci tematem mojego publicznego wstąpienia. Spotkaniu towarzyszyła degustacja czekolady (o której aptekarz jako pierwszy Niemiec napisał w swoim języku!), a także naparu z różeńca górskiego, niezwykłej rośliny, która podnosi odporność organizmu.
Europejskie Dni Dziedzictwa są inicjatywą Rady Europy i Unii
Europejskiej. W tym międzynarodowym projekcie uczestniczą państwa członkowskie
Rady Europy. Europejskie Dni Dziedzictwa są największym tego typu projektem
społeczno-edukacyjnym na starym kontynencie. Za cel akcji uważa się edukację historyczną i kulturalną,
a także promowanie różnorodności regionalnego dziedzictwa oraz podkreślenie
wspólnych korzeni kultury europejskiej. Ogólnopolskim koordynatorem EDD jest
Narodowy Instytut Dziedzictwa, a dolnośląskim – Muzeum Etnograficzne Oddział
Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Informacja o mojej prelekcji na oficjalnej stronie: https://edd.nid.pl/wydarzenia/czekolada-daktyle-emulgator-e-414-w-ksiazce-kamiennogorskiego-aptekarza-z-xvii-w-prelekcja/
W niedzielę 19 września w Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze miałem okazję poprowadzić spotkanie zorganizowane w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa, które w 2021 roku odbywały się pod hasłem „Smaki Dziedzictwa”. Temat mojej prelekcji brzmiał: „Czekolada, daktyle, emulgator E414 w książce kamiennogórskiego aptekarza z XVII wieku”. Wybrałem 16 interesujących pozycji, które Krzysztof Vielheuer opisał w księdze wydanej w 1676 roku. Były to przyprawy, dodatki żywnościowe, owoce i orzechy oraz zioła, z których przyrządza się napary. Wybierałem pozycje, które mają szczególny związek z Dolnym Śląskiem lub Sudetami lub w niecodzienny sposób łączyły się z różnymi kontekstami kultury. Dodatkowo niektóre z składników i ciekawostek spożywczych opisanych przez aptekarza stanowiły nowinki w jego czasach, z kolei dziś są to powszechnie dostępne przysmaki i dodatki.
W grupie przypraw omówiłem sól kuchenną, cukier, szafran, asafetydę i tamaryndowca. W przypadku soli wspomniałem o tym, że Vielheuer wymienił Kraków jako miejsce, z którego pochodziła sól znana w jego czasach. Dodatkowo wytłumaczyłem zacytowane przez aptekarza przysłowie dotyczące soli. Z kolei cukier (trzcinowy) był okazją do zaprezentowania wiersza na temat walorów tej substancji słodzącej oraz zabytków, które posiada muzeum. W tym pojemnika na cukier z niemieckiej manufaktury ceramiki z początku XX wieku (Max Roesler, Rodach), XIX-wiecznych obcążków do kruszenia cukru oraz niecodziennego zabytku piśmienniczego. Był to XVIII-wieczny afisz gabinetu osobliwości w Kamiennej Górze. Ów gabinet chwalił się posiadaniem cukru brazylijskiego na wstawie. Przy okazji omawiania szafranu wspomniałem o erudycji Vielheuera i jego odniesień do literatury klasycznej, w tym przypadku do mitów opisanych przez Owidiusza w jego słynnych „Metamorfozach”. Zacytowałem polskie tłumaczenie frazy rzymskiego poety, do której odnosił się aptekarz. Wybrałem zabytkowe pionierskie tłumaczenie pochodzące z czasów życia aptekarza. W przypadku orientalnej asafetydy – przyprawy pochodzenia roślinnego - nawiązałem do jej specyficznej nazwy, która niekiedy określana jest jako… czarcie łajno.
W grupie dodatków spożywczych przedstawiłem kilka przykładów barwników czy emulgatorów, które dziś noszą słynne numery E, a były znane już w czasach baroku. Chodzi np. o koszenilę otrzymywaną z owadów – czerwców kaktusowych, gumę arabską – czyli żywicę drzewa, a także gumę tragakantową. Uczestnicy mogli zobaczyć m.in. muzealny eksponat – słój z wysuszonymi owadami, z których wyrabia się słynny czerwony barwnik wykorzystywany do farbowania tekstyliów oraz pożywienia.
W kategorii owoce, orzechy oraz przetwory kolejne ciekawostki. Uczestnicy prelekcji mogli dowiedzieć się jak pomarańcza nazywała się w dawnych czasach i skąd wzięła się jej współczesna polska nazwa. Dowiedzieli się też o tym, jak aptekarz z Kamiennej Góry próbował uprawiać pomarańcze w swoim sudeckim domu w 1669 roku! Kolejną ciekawostką były opisy orzecha kokosowego. Aptekarz z Kamiennej Góry wspominał m.in. , że robi się z niego mleko i że można pić smaczną wodę z kokosa. Sporo informacji dotyczyło daktyli. Vielheuer opisując owoce daktylowca, nawiązał do interesujących kontekstów kultury. Wymienił m.in. emblemat, który powstał dla księżnej Ludwiki z Legnicy, matki ostatniego Piasta śląskiego. Chodzi o rysunek z daktylowcem i napisem z sentencją. Ponadto aptekarz zacytował wspomnienia polskiego księcia – Mikołaja „Sierotki” Radziwiłła, znanego z podróży do Ziemi Świętej. Ważną częścią tego fragmentu prelekcji było omówienie czekolady w książce aptekarza. Zdaniem badaczy Vielheuer jako pierwszy Niemiec w swoim języku opisał, czym jest czekolada! Był z tego powodu pionierem i popularyzatorem nowego napoju. Goście prelekcji mogli zobaczyć m.in. słój po dżemie pomarańczowym i puszkę po kakao ze zbiorów muzeum, oba eksponaty związane z niemiecką firmą w Tangermünde, pochodzące z początku XX wieku. Dodatkową atrakcją była możliwość spróbowania szwajcarskich czekoladek.
Ostatnia część wykładu dotyczyła ziół, z których sporządza się napoje i napary. W tej kategorii omówiłem: herbatę, różeniec górski oraz kolcorośl. W przypadku herbaty poruszyłem m.in. zagadnienie nazw tego napoju w językach europejskich. Co ciekawe Vielheuera zapisał ten rozdział jako „the herba”. Stosowana obecnie m.in. w Polsce nazwa jest bardzo zbliżona i wiąże się z tymi samymi słowami, jednak w odwróconej kolejności! Pod tym względem różnimy się od większości krajów, gdzie dominuje nazywanie tego napoju różnymi wariantami wymowy chińskiego słowa: te, cza (lub perskiego czaj). W przypadku różeńca aptekarz wspomniał związek tej rośliny z Karkonoszami, czyli królestwem Liczyrzepy. Natomiast kolcorośl była okazją do ponownego nawiązania do mitu o Smilax i Krokusie, o którym pisał Owidiusz. Vielheuerowi znane były też właściwości tego zioła (stosowane jeszcze na początku XX wieku) w leczeniu… kiły, którą aptekarz nazywał francą (od Francji). Ta część również związana była z eksponatami oraz degustacją. Uczestnicy mieli okazję zobaczyć elementy zastawy angielskiej Myott z początku XX wieku, związane z obyczajem popołudniowego picia herbaty. Można było również spróbować naparu z różeńca, nazywanego „złotym korzeniem” – rośliny szczególnie cenionej z uwagi na prozdrowotne właściwości.
Jednym z eksponatów była też buteleczka na medykamenty z przedwojennej apteki miejskiej w Kamiennej Górze (Stadtapotheke Landeshut). Apteka ta powstała w XIV wieku i zalicza się do najstarszych na Śląsku. Właśnie w niej pracował jako aptekarz od 1664 roku Krzysztof Vielheuer, autor książki „Gründliche Beschreibung fremder Materialien und Specereyen Ursprung...”, z której zaczerpnąłem rozmaite ciekawe substancje omówione na wykładzie. Apteka Miejska w Kamiennej Górze funkcjonuje do dziś w rynku (w XVII wieku przeniosła się z ratusza do jednej z kamienic).
W prelekcji wzięli udział mieszkańcy miasta oraz goście spoza Kamiennej Góry zainteresowani historią Śląska. Lokalna telewizja przygotowała z wydarzenia nagranie dla widzów z powiatu kamiennogórskiego i okolic.
Moich czytelników zachęcam do lektury wpisów oznaczonych tagiem #Vielheuer, gdzie prezentuję efekty moich badań oraz wydarzenia związane z kamiennogórskim aptekarzem i jego księgą.
polecam również posty oznaczone tagami:
#kulinaria, #historia, #ciekawostka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz