Translate

31 października 2023

Wampir z Wrocławia – straszył w 1591. Jak opowieść o śląskim szewcu-samobójcy siała trwogę kilka stuleci w Europie! (#ciekawostka)

Opowieści o wampirach, które opublikowali m.in. John Polidori czy Bram Stoker w XIX wieku na stałe wpisały się w popkulturę, inspirując w kolejnych dziesięcioleciach filmy, seriale, dzieła muzyczne i całą wampiryczną oprawę w postaci dekoracji czy gadżetów. Rozmaite przekazy na temat istot nieumarłych, żywiących się krwią, straszących po nocach były opowiadane przez stulecia w dużej części Europy. Na Śląsku znane były również stare przekazy o wampirach. Jedna z takich opowieści pochodzi z końca XVI wieku i dotyczy Wrocławia. Miała spory zasięg! Publikacje na temat nawiedzonego trupa szewca z Breslau były znane daleko poza Śląskiem! 



Opowieść o wampirze z Wrocławia publikowana była w książkach w XVII i XVIII wieku jako anegdota. Szczególnie popularna stała się na przełomie XIX i XX wieku, kiedy na fali romantyzmu i symbolizmu wzrosło zainteresowanie historiami nadprzyrodzonymi i grozy. Zanim legendy tego typu pisane były przede wszystkim jako ciekawostki i czytadła, miały one charakter dydaktyczny. Przekaz o wampirze z Wrocławia miał przede wszystkim pokazywać skutki niemoralnego życia i niemoralnej śmierci, czyli silny związek miedzy purystyczną religijnością chrześcijańską a konserwatywną obyczajowością i prawem. 

W skrócie legenda o wampirze z Wrocławia opisuje wypadki do jakich miało dojść między 1591 a 1592 rokiem we Wrocławiu. 

Do nadprzyrodzonych zdarzeń doszło po śmierci szewca. Nie była to normalna śmierć. Mężczyzna zginął z własnej ręki, co było potępiane. Samobójcy nie byli chowani w poświęconej ziemi, a ich czyn był powszechnie krytykowany. Rodzina zmarłego, chcąc uniknąć hańby i problemów, zatuszowała prawdziwą przyczynę zgonu. Upozorowano naturalną śmierć. Dzięki temu mógł się odbyć normalny pogrzeb. Jak dla pobożnego człowieka, szanowanego rzemieślnika i poczciwego członka lokalnej społeczności. Problem w tym, że w obliczu prawa ziemskiego i niebieskiego czyn nieszczęśnika skazywał go na wieczne potępienie. Po pogrzebie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Mieszkańcy skarżyli się na paranormalne zjawiska. Mieli być budzeni przez zjawę, która chciała ich udusić. Skruszona wdowa wyjawiła wówczas mroczny sekret rajcom. Zarządzono ekshumację. Ku przerażaniu świadków, okazało się, że ciało szewca w grobie było nienaruszone! Uznano to za świadectwo jego wampirycznych cech. Zarządzono rozczłonkowanie pogrzebanych zwłok, a nawet ich spalenie i wyrzucenie do Odry. Tym sposobem powstrzymano demona, który dręczył wrocławian pod koniec XVI wieku. 

Opowieść o szewcu-wampirze straszyła przez wieki z kart ksiąg. Pierwsze wzmianki o upiorze pojawiły się już na przełomie XVI i XVII wieku. Opisywane były przede wszystkim w publikacjach związanych z historią Śląska, ale… trafiły także do Anglii w połowie XVII wieku. Doniesienia z Wrocławia przytoczył Henry More, filozof związany ze szkołą platońską w Cambridge. Zajmował się duchowością i spirytyzmem. Opublikował m.in. dzieło „An Antidote against Atheism, or an Appeal to the Natural Faculties of the Minde of Man, whether there be not a God”. Właśnie w tej książce, wydanej w Londynie w 1655, znalazła się opowieść o wrocławskim wampirze. 



W XVIII wieku do starej już wtedy legendy odniósł się m.in. Christian Stieff w „Schlesisches Historisches Labyrinth Oder Kurtzgefaste Sammlung Von hundert Historien Allerhand denckwürdiger Nahmen, Oerter, Personen, Gebräuche, Solennitäten und Begebenheiten In Schlesien” z 1737 roku. Stieff to znany czytelnikom tego bloga legniczanin związany z wrocławskim gimnazjum, autor śląskiej wersji Robinsona Crusoe (więcej TUTAJ): 



W XIX stuleciu do opowieści nawiązał m.in. Johann Georg Theodor Grässe, historyk literatury, profesor uniwersytetu w Lipsku, dyrektor drezdeńskich zbiorów (porcelany i Grünes Gewölbe). W jego tomie „Sagenbuch des preußischen Staats” (wydanym w wydawnictwie Fleminnga w Głogowie w 1871 roku) znalazła się również legenda o wampirze z Wrocławia. 



Z kolei w I połowie XX wieku na tę opowieść zwrócił uwagę m.in. Richard Kühnau, zbieracz legend śląskich i łużyckich, pochodzący z Branitz. Przekaz o wampirze z 1591 roku znalazł się w jego antologii legend wrocławskich „Breslauer Sagen” z 1929 roku. 




Polecam również: 

>> Muzyczne wampiry i kompozytorzy związani z Dolnym Śląskiem i Łużycami (Marschner i Erdmann)

A także tagi:

#literatura,    #horror,    #ciekawostka 

******

niezależny, autorski i niekomercyjny projekt dotyczący historii i uroków Dolnego Śląska, Sudetów i okolic 

Materiały fotograficzne i tekstowe (jeżeli nie zaznaczono inaczej - np. wolne media, cytat, wskazanie innego autora) należą do autora bloga! Zabraniam powielać i kopiować chronionych treści bez oznaczenia autorstwa. 

CC BY-NC-ND

Autorem bloga jest Robert - muzealnik, dziennikarz, przewodnik, animator, teatrolog, regionalista-amator, bloger od 2011 roku


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz