Tej niewielkiej roślinie, która tworzy klimatyczne skupiska nazywane wrzosowiskami, zawdzięczamy nazwę IX miesiąca roku. Wrzos ma ważne miejsce w przyrodzie, ale i w kulturze. To kolejna roślina-symbol, której postanowiłem przyjrzeć się, podając kilka ciekawych kontekstów. Będą to zarówno ciekawostki turystyczne, jak i historyczne. Oczywiście związane szczególnie z Dolnym Śląskiem, a także Sudetami i Łużycami.
Gdzie szukać wrzosowisk? Jaki produkt lokalny związany jest z wrzosami? Kto napisał wiersze z motywem wrzosów? I kto stworzył do nich muzykę? Jaki związek mają wrzosy z przystankiem kolejowym w pewnym uzdrowisku? Jak nazywano niegdyś tę roślinę na Dolnym Śląsku?
Wrzos zwyczajny nazywany też wrzosem pospolitym nazywa się naukowo, po łacinie Calluna vulgaris. Nie zawsze tak było. Karol Linneusz w połowie XVIII wieku nadał temu gatunkowi nazwę Erica vulgaris. I takie właśnie określenie spotkać można w książkach botanicznych z przełomu XVIII i XIX wieku, także tych z Dolnego Śląska. Jest to gatunek rośliny wieloletniej z rodzaju wrzos, należącego do rodziny wrzosowatych. W języku polskim nazwa wrzos pochodzi od prasłowiańskiego vres, podobnie jak w czeskim (tam vřes). Językoznawcy nie wyjaśnili skąd wzięło się to określenie.
Używana dziś łacińska nazwa Calluna wywodzi się od greckiego καλλύνω – czyścić i związana jest z tradycyjnym użyciem łodyg wrzosu w miotłach. Ciekawe jest to, że wcześniejsza nazwa – Erica – to również popularne imię.
Formacje wrzosów nazywane są wrzosowiskami. Niekiedy tworzą ogromne połacie, które dominują w krajobrazie. Są to specyficzne siedliska. Z wrzosowiskami związane są gałęzie ludowego rolnictwa (szczególnie Skandynawia i Szkocja) . Na przykład owca wrzosówka to jedna z ras owcy domowej (oczywiście hodowana również na Dolnym Śląsku). Wrzos jest cenną rośliną pastewną. Ważną rolą tej rośliny jest również dostarczanie pokarmu pszczołom. Wrzos kwitnie od lipca do końca września, a niekiedy nawet później. Jest jedną z ostatnich masowo kwitnących roślin miododajnych w sezonie. Stąd efektem jest ceniony miód wrzosowy (niekiedy nazywany wrześniakiem). Warto wspomnieć, że miód wrzosowy z Borów Dolnośląskich trafił w 2005 roku na listę chronionych produktów tradycyjnych. Wielki piewca przyrody i kultury ludowej, Jan Kasprowicz, w jednym z swoich utworów nawiązał do miododajnych właściwości tej rośliny: „Jako ta pszczoła, co spieszy na wrzosy, zanim okwitną, miód zbierać”. Nie wspominam o tym bez powodu. Znakomity poeta był studentem Uniwersytetu Wrocławskiego, a także… więźniem aresztu wrocławskiego za działalność polityczną.
O pszczelarskim zastosowaniu wrzosów, ale w kontekście naukowym, wspomniał też inny związany z Wrocławiem znakomity człowiek. Rodowity Ślązak – ksiądz Jan Dzierżoń (Johann Dzierzon), wybitny uczony o międzynarodowej renomie, nazywany „ojcem współczesnego pszczelarstwa”. W latach 1822 – 1833 był związany z Wrocławiem, gdzie uczył się w gimnazjum i studiował. Dzierżoniów został po wojnie nazwany na jego cześć. W „Rationelle Bienenzucht oder Theorie und Praxis des schlesischen Bienenfreundes” opisał wykorzystanie wrzosów w sierpniu i wrześniu. Jego ważne dzieło już w XIX wieku tłumaczone było na liczne języki, w tym na polski (np. „Nowe udoskonalone pszczelnictwo księdza plebana Dzierzona w Katowicach na Śląsku”). W niemieckiej kulturze powstało nawet określenie Heideimkerei - pszczelarstwo wrzosowe.
Co ciekawe wrzos był wykorzystywany jako składnik do warzenia piwa w średniowieczu przed użyciem chmielu! Wrzos to również surowiec zielarski.
Wrzosom swoją nazwę i pochodzenie zawdzięczają nie tylko owce, miód czy pszczelarstwo. Wrzoski (niem. Wreske) to część miasta Opole. O związku tej nazwy z słowiańskim określeniem wrzos pisał już w XIX wieku badacz śląskiej onomastyki, pionier tej dziedziny, Heinrich Adamy, nauczyciel pochodzący z Kamiennej Góry, związany z Wrocławiem, autor „Die schlesischen Ortsnamen: ihre Entstehung und Bedeutung”.
Z wrzosami i wrzosowiskami związane są też Bory Dolnośląskie. Dawniej nazywane były po niemiecku Niederschlesische Heide lub Niederschlesisch-Lausitzer Heide. „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” w XIX wieku przełożył słowo Heide w tym określeniu na: „Wrzosowiska (Niederschlesische Heide)”. Z niemieckim słowem Heide jest problem, ponieważ jest bardzo wieloznaczne. Określa zarówno wrzosowiska, łąki, pola (np. „Heidenröslein” z wiersza Goethego tłumaczy się jako polną różyczkę), stepy, jak i puszcze, bory. Wiele zależy od kontekstu użycia. Dziś w tamtym rejonie i jego okolicach znajduje się m.in. Specjalny Obszar Ochronny „Wrzosowisko Przemkowskie” w Przemkowskim Parku Krajobrazowym. To niezwykła atrakcja przyrodnicza niedaleko Bolesławca – miejsce określane mianem jednego z najpiękniejszych wrzosowisk w Polsce. Widok wrzosowisk jest też charakterystyczny choćby dla okolic drogi krajowej numer 18.
Jako ciekawostkę dodam też, że stacja kolejowa w Polanicy-Zdroju, uzdrowisku na ziemi kłodzkiej, przez pewien czas, tuż po II wojnie światowej, nosiła nazwę Wrześniów. To dlatego, że uzdrowisko w czasach niemieckich nazywało się Altheide, wcześniej Heide i Heyde. Wspominaną wieloznaczność tego słowa kolejarze zinterpretowali na rzecz wrzosów. Z kolei samorząd nazwał miasto Polanica początkowo jako… Puszczyków! (za: „Ziemie zachodnie i północne w 1945 roku”).
Wrzos ma nie tylko ważną rolę w przyrodzie, rolnictwie, czy też wpływ na nazwy produktów rolnych oraz miejsc. Jest ozdobą, bez której trudno sobie wyobrazić jesienne aranżacje. Różnokolorowe wrzosy i wrzośce są ozdobą balkonów, rabatek, ogrodów i parapetów. Piękno wrzosów inspirowało również artystów i pisarzy.
Teraz kilka słów na ten temat! Wrzosy mają swoje niezwykle ważne miejsce w literaturze. Trudno sobie bez nich wyobrazić niektóre dzieła Szekspira czy „Wichrowe Wzgórza” Emily Brontë. Także twórcy związani z Dolnym Śląskiem nawiązywali do wrzosowych klimatów. Zebrałem kilka przykładów takich dzieł. Do niektórych z wierszy powstała nawet muzyka!
Jedna z pieśni z motywem wrzosów, wyszła spod pióra Augusta Heinricha Hoffmanna von Fallersleben, który wielokrotnie gościł już na blogu. Poeta i naukowiec żył w latach 1798 -1874, a w latach 1823 – 1843 był mieszkańcem Wrocławia, związanym z Uniwersytetem Wrocławskim, ¼ swojego długiego życia był Dolnoślązakiem z wyboru.
Do jego wrzosowego wiersza muzykę napisał bardzo ciekawy kompozytor. To Heinrich Marschner, również wspomniany na blogu, choćby z uwagi na jego operę „Wampir”. Muzyk urodził się w 1795 roku w Zittau, czyli w Żytawie na Łużycach, w Sudetach. Jest to miasto historycznie związane z Dolnym Śląskiem, dziś leżące na trójstyku Niemiec, Czech i Polski. Marschner wielokrotnie odwiedzał Dolny Śląsk, a jego żona, śpiewaczka Marianne Marschner, debiutowała w 1821 roku na scenie wrocławskiej opery. Kompozytor napisał „Sechs Lieder von Hoffmann von Fallersleben” op. 162 z 1853 roku. W tym zbiorze znajduje się pieśń związana z wrzosami.
Także uznany sudecki liryk Carl Hauptmann nawiązał do wrzosów w swoim pisarstwie. Autor urodził się w 1858 roku w Szczawnie-Zdroju, a zmarł w 1921 roku w Szklarskiej Porębie. Jego wiersz „Erdgeboren” („Ziemiorodny”) zawiera motyw wrzosu. Wiersz był popularny od chwili powstania, drukowany m.in. w „Deutsche Lyrik seit Goethes Tode bis auf unsere Tage”, „Carl Hauptmann: er und über ihn”, „Der Natursinn in der deutschen Dichtung” czy „Aus meinem Tagebuch”. Carl był bratem Gerharta Hauptmanna, który w 1912 roku zdobył nagrodę Nobla w dziedzinie literatury.
Do tej pięknej liryki muzykę napisała Anna Teichmüller, kompozytorka, która zmarła w 1940 w Szklarskiej Porębie. Była przyjaciółką C.Hauptmanna i autorką wielu pieśni do jego słów. Jej "Erdgeboren" z 1904 roku pochodzi z cyklu „Fünf Gedichte von Carl Hauptmann für eine Singstimme und Klavierbegleitung”. Kompozycja została przetłumaczona na język polski i wykonana oraz nagrana w ramach pięknego projektu artystycznego stowarzyszenia Ars Augusta, związanego z dziedzictwem muzycznym dawnego Śląska i Łużyc. Więcej: https://www.arsaugusta.org/anna-teichmueller-cd
Popularność motywu wrzosu była tak duża, że powstawały nawet antologie poezji wrzosowej! Natknąłem się na takie zbiory wydawane w języku angielskim i niemieckim. W „Die Heide: Stimmungs- und Lebensbilder in Dichtungen” z 1890 roku odnalazłem kilku poetów związanych z Dolnym Śląskiem! Był tam oczywiście wspomniany wyżej August Heinrich Hoffmann von Fallerslebe. Ale też: Otto Fiedler – urodził się w 1861 roku w miejscowości Drzonów koło Zielonej Góry, był nauczycielem w Jeleniej Górze; Stephan Waetzoldt - urodził się w 1849 roku w Henrykowie Lubańskim, Hermann Kletke - urodził się w 1813 roku we Wrocławiu, oraz Feodor von Wehl - urodził się w 1821 roku koło Bierutowa. Ich wiersze zacytowane w zbiorze zawierają motyw wrzosu i wrzosowisk. Okładkę książki zdobi rysunek, oczywiście z sielską scenką z kwitnącym wrzosem.
Na koniec jeszcze utwory liryków epizodycznie związanych z Dolnym Śląskiem. Oto wiersz, który napisał Detlev von Liliencron. Poeta ten nie pochodził z Dolnego Śląska. Odwiedził region i był blisko zaprzyjaźniony z wieloma twórcami z Dolnego Śląska. Liliencron był m.in. w Kamiennej Górze (gdzie spędził 22. urodziny w czasie wojny prusko-austriackiej 1866), Szczawnie-Zdroju, Świdnicy, Niemczy, Dzierżoniowie, Polanicy-Zdroju, o czym wspomina w swoich pamiętnikach. Pobyt w regionie jest też jednym z wątków w jego noweli „Eine Sommerschlacht”. Jedna z często powtarzanych anegdot mówi, że nazwał Śląsk "Land der 666 Dichter” – krainą 666 poetów (za: „Bilder aus Schlesien”, „Schlesien: eine Vierteljahresschrift für Kunst, Wissenschaft und Volkstum”, „Schlesien im Gedicht: Vom Barock zur Neuzeit”, „Grosse Deutsche aus Schlesien”).
Z cyklu Heidebilder, z 1883 roku, przełożył Stefan Napierski
W zenicie słońce tli nad wrzosowiskiem,I dwa polskie smaczki z czasów romantycznych.
Z południa grozi czarny krąg.
Kłosy w posusze zwisają rozbłyskiem,
Motyl uderza w wonność łąk.
Pastuch zdrożony spoczywa i owce,
Szemrze sitowiem senny brzeg,
Cyranka wzlata gnuśnie nad manowce,
W powietrzu parnem pruje ścieg.
Zygzakiem zadrgał błysk, prężne szarugi
Lunęły z cebra, runął grom.
Szaleje burza, pletnią smaga strugi,
Ulewą zmywa biały dom.
Błogo zasnąć w polskim lesie,Na obfitym wrzosie,Bo po lesieGłos się niesie,Leci wskroś po rosie.I na zorzySen się złoży,A cudny, uroczy,Że chcesz prawieŚnić na jawie,Żal otworzyć oczy.I zasypia stary żołnierzDo białego ranka,Aż się skończy sen cacanka,Złota malowanka.Torba jegoKoło niego.
"Pani weź tę gałązkę purpurową wrzosu,
Ale jéj nieotrząsaj ze szronu brylanta[...]"
Jakie są Wasze skojarzenia, wspomnienia związane z wrzosem i wrzosowiskami? Lubicie wrzosy, miód wrzosowy? Macie je w swoim otoczeniu?
Polecam również inne posty oznaczone tagiem:
#ciekawostka, #poezja, #kwiaty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz