Translate

29 listopada 2019

Księżna Dorota Sybilla i choinkowe światełka... wynalazek z Brzegu na Śląsku?! (niezwykła historia świątecznej ozdoby i jej związku z piastowskim dworem) (GALERIA + ciekawostki)

Trudno sobie dziś wyobrazić święta Bożego Narodzenia bez udekorowanego drzewka. To jednak stosunkowo młoda tradycja. Pierwsze wzmianki o ozdobach na iglakach pochodzą sprzed 400 lat, a dopiero 200 lat temu zwyczaj zaczął się upowszechniać. Zaskakujące jest to, że mnóstwo publikacji na temat historii świątecznych tradycji podaje, że to piastowski dwór na historycznym Dolnym Śląsku był jednym z pionierów ubierania choinki! Rzekomo to właśnie w Brzegu po raz pierwszy zapłonęły na jodełkach świece. 




Czy śląski Wawel, gdzie żyli ostatni Piastowie, faktycznie zapisał się w dziejach jako miejsce narodzin świątecznej tradycji? 

Brzeg to miasto w województwie opolskim, siedziba powiatu brzeskiego. Historycznie przynależy do Dolnego Śląska. Przez wieki Brzeg był stolicą niezależnego księstwa brzeskiego (potem legnicko-brzeskiego i wołowskiego) we władaniu najdłuższej linii dynastii Piastów.


historyczny Brzeg i zamek Piastów w Brzegu - śląski Wawel, makieta w muzeum w Brzegu 

W klasycznym opracowaniu „Geschichte des Weihnachtsbaumes und ähnlicher weihnachtlicher Formen” na temat drzewka świątecznego, autorstwa historyka leśnictwa Kurta Mantela, znajdujemy wzmiankę o pierwszym użyciu świec na choinkach. Miało się to stać ostatniego dnia roku 1611 na dworze księżnej Doroty Sybilli, która od roku była żoną Jana Chrystiana, księcia legnicko-brzeskiego. Wnukiem tej pary był Jerzy Wilhelm legnicki, ostatni przedstawiciel linii Piastów. Dorota Sybilla miała 21 lat, kiedy doszło do opisywanej sytuacji. Trzy miesiące wcześniej na świat przyszedł jej pierwszy syn, Jerzy III brzeski. Informację o pionierskich świecach ze Śląska znajdziemy w wielu współczesnych opracowaniach popularnonaukowych: „History of Christmases Past”, „Die schönsten Feste und Bräuche im Jahreslauf”, „Kleine Kirchenkunde: Reformierte Kirchen von innen und außen...” aż po „Encyclopedia of World Religions” wydaną przez Encyclopaedia Britannica.


bożonarodzeniowe dekoracje - rozświetlone choinki, bazylika w Krzeszowie 


drzewko świąteczne w pałacu w Sarnach 


Kilka słów o choince 
Jak podają historyczne opracowania (podaję za „Christmas: A History”) drzewka świąteczne to stosunkowo młody wynalazek. Wiadomo, że już w XV wieku na  obszarach niemieckojęzycznych ubierano drzewka rosnące w miastach. Niekiedy tradycję tę wywodzi się od św. Bonifacego, który chrystianizował Niemcy w VIII wieku. Drzewko związane z biblijnym Drzewem Poznania Dobra i Zła (imieniny Adama i Ewy w Wigilię) miało zastąpić ważne drzewa kultowe ludów germańskich i słowiańskich. Z kolei pierwsza poświadczona dekorowana choinka wewnątrz budynku została wzmiankowana w Strasburgu w Alzacji (miasto - zwane Stolicą Europy - przez wieki zmieniało "właściciela" i było raz pod wpływamy niemieckimi, innym razem pod francuskimi).

W 1605 roku w tym mieście ukazuje się pierwsza gazeta na świecie. Właśnie ta data jest też podawana w publikacjach na temat świąt, jako pierwsza historyczna uwaga na temat ozdabiania drzewka. Jako ozdoby posłużyły jabłka czy dekoracje z papieru i ciasta. Choinka znajdowała się w słynnej katedrze, która przed ponad 200 lat była najwyższym budynkiem świata (W XVIII wieku odwiedził ją Goethe i tam poznał zwyczaj ubierania bożonarodzeniowego symbolu. W 1774 roku pisarz wplótł tradycję do swojej kultowej powieści „Cierpienia młodego Wertera”). Kolejną – w porządku chronologicznym -  datą związaną z historią dekorowania drzewek świątecznych jest właśnie ta dotycząca księżnej brzeskiej. Od XVIII wieku obyczaj stawał się coraz powszechniejszy. Z początku XIX wieku pochodzi opowiadanie „Dziadek do OrzechówHoffmanna, które jest również bardzo ważnym literackim śladem dotyczącym upowszechniania się tradycji (więcej na temat tej opowieści TUTAJ). W XIX wieku dekorowanie drzewka zaczyna pojawiać się też w innych krajach Europy oraz w Ameryce. Na placu św. Piotra w Watykanie pierwsza choinka stanęła w... 1982 roku!



Kościół Pokoju w Świdnicy 


choinka z Kamiennej Góry 

Legenda Brzegu 
Jak już wspomniałem wiele książek podaje dwór śląskiej księżnej jako lokalizację, gdzie narodziła się tradycja dekorowania drzewka światłem. Zacznijmy od bohaterki. Dorota Sybilla Hohenzollern żyła naprawdę. Urodziła się 19 października 1590 roku  w Berlinie, a zmarła 9 marca 1625 roku w Brzegu. W 1610 roku poślubiła Jana Chrystiana, księcia legnicko-brzeskiego. 9 miesięcy po ślubie urodziła mu syna. Święta rodziny w 1611 roku musiały więc być bardzo radosne. I tak właśnie tę chwilę opisują historycy. Johann Jakob Herzog, profesor historii i teologii w Halle oraz Erlangen w swoim niezwykle ważnym dziele „Realenzyklopädie für protestantische Theologie und Kirche” z 1863 roku rozpropagował epokowe śląskie zdarzenie. Na kartach jego encyklopedii czytamy o „pięknym obrazku”, jakim była scena świątecznego sylwestra roku 1611, kiedy księżna Dorota (pieszczotliwie Dorel) z mężem przywitała barwny korowód dzieci w wieku od 6 do 12 lat w sali udekorowanej w gałązki jodły przyozdobione płonącymi woskowymi świecami. Jak na wykształconego encyklopedystę i profesora przystało, Herzog wskazał w przypisie źródło tej informacji. Była nim książka „Denkwürdigkeiten aus dem Leben der Herzogin Dorothea Sibylla von Liegnitz” napisana przez niejakiego Carla Augusta Schmidta i wydana w 1838 roku. Autor dedykował ją księżnej Marii Annie Amalii, tej samej, która w Rudawach Janowickich otrzymała w prezencie od męża Mariannenfels, czyli Starościńskie Skały.


księżna Sybilla w dzieciństwie, wolne media, wikimedia.org 

Książka Schmidta oprócz słowa wstępnego zawiera też biografię bohaterki. Po niej następuje cykl „Siedmiu obrazków z książęcego i mieszczańskiego życia w Brzegu w czasach księżnej Dorothei Sibylli”. Pierwsza część zatytułowana jest „Das Sibyllenfest”. Tu właśnie pojawia się opis sylwestrowego przyjęcia na brzeskim zamku. Mamy nie tylko dzieci z dekoracjami, ale i całą salę ozdobioną choinkami z płonącymi świecami („Ringsumher im Saale standen grüne Tannen, aus denen viele hundert Wachslichtlein brannten”). Autor wspomina nawet, że na stołach znajdowały się rozmaite przysmaki, np. pierniki czy Christwecken, czyli bożonarodzeniowa strucla. Ten opis  Schmidt zaczerpnął w jednego z trzech źródeł, z których korzystał przy pisaniu pracy. W 1829 roku na łamach „Monatschrift von und für Schlesien” ukazał się artykuł „Nachrichten aus der Briegischen Vorzeit. Der Sylvester-Abend 1611” niejakiego Kocha, który podpisywał się jako „Syndicus und Archivar zu Brieg”. Ten sam autor wydał w w Brzegu w 1830 roku całą publikację pod tytułem „Denkwürdigkeiten aus dem Leben der Herzogin Dorothea Sibylla von Liegnitz”. Swoje rewelacje oparł on na rzekomo odkrytych pamiętnikach garbarza Valentina Giertha. Koch zaznaczył, że jego praca polegała na opracowaniu „oryginalnych źródeł”, czyli właśnie owych dzienników z XVII wieku, napisanych przez poddanego wspaniałej księżnej brzeskiej. I tu zaczyna się problem. Źródło to jest bardzo kontrowersyjne. Już w 1838 roku pochodzący z Brzegu ceniony historyk Heinrich Wuttke,  profesor w Lipsku, wydał pracę „Über das Haus- und Tagebuch Valentin Gierth's und die Herzogin Dorothea Sibylla von Liegnitz und Brieg, geborne Markgräfin von Brandenburg”. Jest to ostra polemika z rewelacjami opisywanymi przez Kocha (i Schmidta oraz ich naśladowców) na łamach prasy dolnośląskiej i w autorskich publikacjach na temat księżnej. Historyk absolutnie nie wierzy w autentyczność pamiętników garbarza i w drobiazgowej analizie, punkt po punkcie, przytacza liczne dowody na swoją tezę. Podważa - co ważne - też opis sławetnego sylwestra w 1611 roku, który stał się podstawą bożonarodzeniowej legendy brzeskiej, krążącej od XIX wieku w licznych publikacjach.



zamek w Brzegu 

Wywód na temat opisu tego wydarzenia, przytaczanego później przez Kocha czy Schmidta, kwituje słowami „w powyższych informacjach znajdujemy poważną sprzeczność”. Co więcej uniwersytecki historyk zaznacza, że usiłował – jak kilku innych poważnych badaczy -  dotrzeć do oryginału rzekomego pamiętnika rzemieślnika z XVII wieku, ale trafiał na opór. Mógł jedynie opierać się na opracowaniu mało wiarygodnego Kocha. Na tej podstawie jasno stwierdził, że przytaczane przez antologistów z Brzegu ( w latach 30. XIX wieku pojawiła się w tym mieście wręcz literacka gorączka na punkcie księżnej Sybilli) historie nie mają żadnej wartości, a są jedynie literacką fikcją (choć badacz jednocześnie przyznaje, że obszerne fragmenty dotyczące niektórych aspektów życia społecznego i dziejów miasta, wybrane daty są prawdziwe i oparte na dokumentach i historycznych źródłach. Służyło to jednak tylko - zdaniem krytyka - za narzędzie mające na celu uwiarygodnienie konfabulacji domorosłego historyka szukającego sensacji. Koch zabrał zresztą swoją tajemnicę do grobu i ostatecznie sprawa pozostała zagadką. W żadnych źródłach nie natrafiłem na informację, by komukolwiek udało się odnaleźć rękopis o księżnej). Czy mamy więc do czynienia z jedną z XIX-wiecznych mistyfikacji. Czy pamiętniki Valentina Giertha zostały sfabrykowane niczym słynny „Rękopis królowodworski” z Dvůr Králové? A może nigdy nie istniały, a cała sprawa została od początku do końca zmyślona przez Kocha na zasadzie modnej literackiej konwencji odnalezionego i upublicznionego starego rękopisu (w 1827 roku ukazała się kultowa, niezwykle popularna również w Niemczech, powieść "Narzeczeni" Alessandro Manzoniego utrzymana właśnie w tej konwencji)?
W dodatku jest to mistyfikacja zawierająca ważny świąteczny trop. Nawet jeżeli późniejsi badacze, XIX-, XX-wieczni i współcześni, bezrefleksyjnie powołują się na podrobioną historię, trzeba przyznać, że świąteczna legenda Brzegu ma ciekawą wartość kulturową. Od niemal 200 lat żyje i zadomowiła się w opracowaniach, pomimo batalii profesora Wuttkego. Skoro pisał o tym zupełnie na serio poważny profesor historii i teologii, wspomina „Britannica”, może warto uczynić z Brzegu świąteczną stolicę Śląska? Piernikami – najbardziej bożonarodzeniowym wypiekiem – region też może się pochwalić (więcej TUTAJ).




zamek w Brzegu 

Na zamku w Brzegu znajduje się muzeum.

polecam również:
posty oznaczone tagami:
Materiały fotograficzne i tekstowe (jeżeli nie zaznaczono inaczej - np. wolne media, cytat, wskazanie innego autora) należą do autora bloga! Zabraniam powielać i kopiować bez oznaczenia autorstwa. W sprawie użycia komercyjnego, proszę o kontakt. 

Autorem bloga jest dziennikarz, przewodnik, teatrolog, regionalista-amator, bloger od 2011 roku.  

****






3 komentarze: