Na bardzo ciekawą widokówkę z dawnego Dobromierza natrafiamy w książce „Schlesien: Unvergessene Heimat in 1000 Bildern”. Na kartach tego albumu widzimy archiwalne zdjęcia zachowanych do dziś kamienic. Mieszczą się w nich poczta i apteka oraz sklep w rynku (pl. Wolności 4 i 6). 100 lat temu jednak działa tam piekarnia i cukiernia oraz gospoda ("Pod złotą koroną”). Nazwiska właścicieli były niezwykle sławne. Żartobliwy zbieg okoliczności znalazł się nawet na starej widokówce pod tytułem „Muzykalne sąsiedztwo”.
„Schlesien: Unvergessene Heimat in 1000 Bildern” (Google Books)
Richard Wagner był piekarzem i cukiernikiem w Dobromierzu. Na jego nazwisko trafiamy w spisie („Landkreis Jauer Adressbuch 1936”) mieszkańców z powiatu jaworskiego (wówczas Dobromierz był częścią tego samorządu). Na nazwisko Schuberta z Dobromierza również można natrafić w książkach adresowych. Zarówno tych jaworskich, jak i z Bolkowa (przez wiele lat dawne miasteczko należało do powiatu bolkowskiego, a później też bardzo krótko nawet do kamiennogórskiego).
Co ciekawe w spisie nazwisk z powiatu jaworskiego natrafiamy w Dobromierzu też na stolarza z ulicy Garenstrasse niejakiego Emila Tannhäusera. Tak się składa, że „Tannhäuser” to opera... Wagnera z 1845 roku (100 lat po bitwie pod Dobromierzem i 100 lat przed polską administracją w mieście)! Warto nadmienić, że rolę tytułową w premierowym spektaklu śpiewał Joseph Tichatschek, pierwszy tenor wagnerowski, Czech urodzony w Sudetach u stóp Skalnego Miasta w Teplicach nad Metują (około 50 km od Dobromierza)!
W Dobromierzu - starym śląskim mieście na skraju Sudetów (Pogórze Bolkowskie) trafiamy zatem na ślad (co najmniej) dwóch wielkich nazwisk w kulturze Europy.
Znajdziemy je też w publikacjach muzykologicznych. Na przykład w książce „Franz Schubert and the Mysterium Magnum” przeczytamy piękne zdanie. Autor wyjaśnia, że w całym XIX wieku było tylko dwóch muzyków pośród wielu innych, którzy potrafili w wyjątkowy sposób połączyć poezję z muzyką. Byli nimi Schubert i Wagner.
Franz Schubert, przedwcześnie zmarły prekursor romantyzmu (urodzony 31 stycznia 1797 roku w Himmelpfortgrund, a zmarły 19 listopada 1828 roku w Wiedniu), uchodzi za jednego z najważniejszych pieśniarzy w XIX wieku. Warto podkreślić, że jego rodzice pochodzili z Sudetów! Zlaté Hory – historycznie leżące na Dolnym Śląsku, znane z Biskupiej Kopy, wydały na świat Elisabeth Vietz, matkę kompozytora. Z kolei jego ojciec, Franz Theodor, urodził się w miejscowości Vysoká w gminie Malá Morava w Masywie Śnieżnika. Więcej na ten temat TUTAJ.
Franz był autorem symfonii, muzyki religijnej, ale przede wszystkim kameralistyki wokalnej. Słynne są jego pieśni do słów głównie Goethego. „Małgorzata przy kołowrotku”, „Polna różyczka”, czy „Król olch”. Do tego należy dodać też nieśmiertelne cykle i zbiory pieśni, jak choćby „Podróż zimowa”. Jednym z jego największych i ostatnich dzieł była IX Symfonia zwana „Wielką”. Nie została ona wykonana za życia autora. Zabrzmiała publicznie po raz pierwszy w Lipsku w słynnym Gewandhausie 21 marca 1839 roku. Wykonał ją Feliks Mendelssohn (o jego związku z Dolnym Śląskiem TUTAJ).
W tym samym mieście 26 lat wcześniej na świat przyszedł Ryszard Wagner. Tam też, po nawiązaniu kontaktu z polską emigracją powstańczą, napisał uwerturę „Polonia” z polskimi pieśniami patriotycznymi. W chwili pośmiertnego triumfu Schuberta w Lipsku, Wagner był początkującym kapelmistrzem w Rydze. Zatrudnił go tam... wrocławski aktor, reżyser i artysta Karl von Holtei (więcej o nim TUTAJ). Wagner zasłynął jako twórca dramatu muzycznego. Sam pisał libretta (teksty swoich oper). Uważany jest za jednego z lepszych muzyków piszących lirykę i dramat. Pismami teoretycznymi starał się wyrazić swoje dążenia do ponownego spojenia muzyki i poezji, które w czasach antycznych stanowiły sztukę całkowitą (na ten temat Nietzsche napisał dedykowane Wagnerowi "Narodziny tragedii").
Wagner osobiście przebywał na Dolnym Śląsku. W 1863 roku odbył podróż do Lwówka Ślaskiego, gdzie działała jedna z lepszych prywatnych orkiestr dworskich ówczesnej Europy (na ten temat TUTAJ). Kilka dni później udał się do Wrocławia (gdzie również koncertował i poznał jedną z ważniejszych kobiet w jego życiu! - na ten temat TUTAJ). Po stolicy Dolnego Śląska wyjechał do Wiednia, gdzie parę dekad wcześniej umarł Schubert. Przejeżdżając z jednej miejscowości do drugiej podróżował w pobliżu Dobromierza! (od Wrocławia tę miejscowość dzieli około 60 km).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz