Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich w ostatni weekend lata. Wbrew narzekaniu niektórych malkontentów perła Sudetów ma się całkiem dobrze.
Zakątek jest urokliwy i piękny. Ma dokładnie takie walory, jakie nadała mu natura z udziałem czynnika ludzkiego. Na pewno miejsce to nie jest tym, czy niektórzy chcieliby, żeby specjalnie dla nich było - naj, super, turbo. Ja daję każdemu miejscu wypowiedzieć się sobą i chwilą. A jeziorka od dawna przemawiają do mnie swoją urodą (znam je od dziecka, zanim stały się hitem).
Kiedy najlepiej tam jechać/iść:
👉 Kolor to ŚWIATŁO - musi być pogodny dzień, słońce wysoko, popołudnie
👉 Woda - najlepszy czas to WIOSNA po roztopach, NIE warto w czasie suchego lata
Tym razem - kiedy odwiedziłem jeziorka 20 września - po opadach stan wody całkiem niezły, a ostatnie letnie promienie słońca nadały jeziorkom piękne, choć stonowane barwy (odcienie różnią się w zależności od pory roku i dnia, czynników atmosferycznych).
"Kolorowe jeziorka – cztery stawy u podnóża Wielkiej Kopy (871 m n.p.m.) w Rudawach Janowickich, w województwie dolnośląskim. Powstały w miejscu wyrobisk dawnych niemieckich kopalni, z których największa i najstarsza nosiła nazwę Hoffnung (1785 – teren Purpurowego Jeziorka). Pozostałe kopalnie to: Neues Glück (1793 – teren Błękitnego Jeziorka) i Gustav Grube (1796 – teren Zielonego Jeziorka). W kopalniach wydobywano w latach 1785–1925 piryt, przerabiany na kwas siarkowy w Płoszowie, przysiółku Ciechanowic. Ich barwa wynika ze składu chemicznego podłoża, na którym są zlokalizowane. Przez teren przyległy do jeziorek biegnie szlak turystyczny zielony szlak turystyczny z Wieściszowic na Wielką Kopę oraz niebiesko znakowana droga rowerowa" (za: Wikipedia)
zapraszam do mojego artykułu:
mapa/lokalizacja:
*****
niezależny, autorski i niekomercyjny projekt dotyczący historii i uroków Dolnego Śląska, Sudetów i okolic (... a także innych miejsc, które odwiedziłem, oraz spraw, które mnie zainteresowały)
Materiały fotograficzne i tekstowe (jeżeli nie zaznaczono inaczej w podpisach - np. wolne media, cytat, wskazanie innego autora) należą do autora bloga! Zabraniam powielać i kopiować chronionych treści bez oznaczenia autorstwa.
publikowane zdjęcia mojego autorstwa NIE POWSTAJĄ w wyniku użycia narzędzi AI (sztucznej inteligencji), ujęć z dronów, obróbki graficznej polegającej na montażu, dodawaniu i wymazywaniu elementów. Fotografie mają charakter dokumentacji odwiedzonych miejsc i obiektów, w takiej formie, w jakiej je oglądałem.
licencja praw autorskich materiałów własnych na blogu zezwalająca na użycie na określonych warunkach
CC BY-NC-ND
autorem bloga jest Robert - muzealnik, dziennikarz, przewodnik, animator, teatrolog, regionalista-amator, bloger od 2011 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz