Wieloryby na Dolnym Śląsku i w okolicach? Tak daleko od mórz i oceanów? Tak! Skoro mamy u siebie Neptuna, syreny, delfiny, dlaczego nie miałoby też być i wielorybów? Zapraszam na poszukiwania wielkich wodnych ssaków. Oczywiście nie spotkamy żywego wieloryba – ale natkniemy się na niezwykłe zabytki i pamiątki z przeszłości.
Gdzie znajdziemy szkielet płetwala, bramę z kości wieloryba, ambonę naśladującą to ogromne stworzenie? Kto nakreślił mapę nieba z Wielorybem, gdzie piło się piwo pod wielorybem i jakie substancje od wieków wykorzystywane przez człowieka związane są z morskimi gigantami? Jakiego proroka pożarł Wieloryb i co to ma wspólnego z Wielkanocą i dolnośląskimi kościołami? Zapraszam!
Wieloryb (po niemiecku Walfisch) to nie gatunek. To potoczna nazwa grupy ssaków morskich. Nauka o wielorybach to cetologia. Nazwa wzięła się od antycznego greckiego słowa ketos (κῆτος), które zostało zlatynizowane jako cetus (w liczbie mnogiej ceti) - oznaczającego jakiekolwiek ogromne stworzenie morskie lub morska bestię. Z czasem słowo to kojarzone było z waleniami i ich krewniakami. Walenie to po łacinie Cetacea, z kolei Fiszbinowce - klad ssaków – to Mysticeti.
Wieloryby, jako morskie potwory, obecne są w kulturze od wieków. Związane są z legendami, mitami, a nawet z Biblią. Od 1851 roku - za sprawą kultowej powieści „Moby-Dick” Hermana Melville'a - zwierzęta te są jeszcze silniej obecne w ludzkiej wyobraźni i dziełach kultury. Także na Dolnym Śląsku i Łużycach znajdziemy rozmaite artystyczne, naukowe, turystyczne i sakralne nawiązania do wielorybiej złożonej i bogatej legendy.
Pierwszym przystankiem będzie muzeum. Wyjątkowe, bo naukowe. Muzeum Przyrodnicze Uniwersytetu Wrocławskiego prezentuje jedyny w Polsce niemal kompletny szkielet wieloryba - płetwala błękitnego. Płetwal błękitny (Balaenoptera musculus) jest największym znanym zwierzęciem w historii Ziemi. Długość ciała tego ssaka może dochodzić do 33 metrów, a masa ciała do około 200 ton (jest zatem potężniejszy od odkrytych dinozaurów)! Populacja tych zwierząt mocno ucierpiała w wyniku nasilenia polowań na wieloryby na przełomie XIX i XX wieku. We wrocławskim muzeum zobaczyć można szkielet młodego osobnika, mierzący bez mała 15 metrów długości.
Niezwykle ciekawymi artystycznymi wizjami postaci wielorybów są... ambony! Dwie niezwykłe konstrukcje tego typu można znaleźć w zabytkowych wnętrzach kościołów na Dolnym Śląsku. Chodzi o barokową ambonę w kształcie wieloryba w kościele pw. św. Jadwigi w Dobroszowie w powiecie strzelińskim, w gminie Przeworno oraz o ambonę w formie wieloryba z około 1720-1740, którą znajdziemy w kościele pw. św. Piotra i Pawła w Dusznikach-Zdroju. Są to niezwykle cenne perły kultury. Taka kunsztowna i dość szokująca forma nawiązuje do opowieści o starotestamentowym proroku Jonaszu, który przeżył połkniecie przez ogromne stworzenie morskie. Od czasów pojawienia się łacińskiego tłumaczenia, czyli Wulgaty, to stworzenie kojarzone jest leksykalnie z wielorybem, również w innych późniejszych wersjach językowych. Widać to choćby po frazie z Ewangelii św. Mateusza, gdzie znajdziemy nawiązanie do epizodu z życia proroka i skojarzenie tego wydarzenia z proroctwem śmierci i zmartwychwstania Chrystusa:
Sicut enim fuit Jonas in ventre ceti tribus diebus, et tribus noctibus, sic erit Filius hominis in corde terrae tribus diebus et tribus noctibus (Wulgata)
Denn gleych wie Jonas war drey tag vnnd drey nacht yn des walfisschis bauch, Also wirt des menschen son drey tag vnnd drey nacht seyn mitten ynn der erden (Luter, 1522)
Albowiem jako był Jonas w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy nocy, także będzie Syn człowieczy w sercu ziemie trzy dni i trzy nocy (tłumaczenie Jakuba Wujka z XVI wieku)
W wielu świątyniach znaleźć można też pomniejsze dzieła sztuki, które ilustrują tę niezwykłą biblijną historię.
Skoro o religii mowa – jesteśmy blisko Nieba. Patrząc w górę – w niebo nad nami – możemy zobaczyć również wieloryba. To Wieloryb (łac. Cetus) – konstelacja nieba równikowego, jedna z rozleglejszych. Znana była już w starożytności. W Polsce najlepiej widoczna od października do stycznia. Łużycki (został wspomniany m.in. w „Lausitzische Merckwürdirgkeiten”) astronom Jacob Bartsch (urodzony w 1600 roku w Lubaniu – obecnie administracyjnie na Dolnym Śląsku, zmarł 26 grudnia 1632), był autorem kilku pism astronomicznych, w tym „Planisphaerium Stellatum”. Stworzył ciekawe opisy i mapy nieba, będące cenną pamiątką z XVII wieku. Warto nadmienić, że Bartsch był zięciem słynnego astronoma Johannesa Keplera (przebywał m.in. w Żaganiu), któremu pomagał w pracy naukowej. O osiągnięciach naukowca z Lubania można przeczytać m.in. w pracach: "Star Maps: History, Artistry, and Cartography" czy "Astronomical Atlases, Maps & Charts; An Historical & General Guide".
Wieloryba znajdziemy w zestawie map w „Planisphaerium Stellatum” Bartscha. Jest tam również opis tej konstelacji.
Pozostając przy XVII-wiecznych książkach, warto wspomnieć o nie mniej interesujących dokonaniach innego naukowca. Barokowy aptekarz z Kamiennej Góry – Christoph Vielheuer - przedstawił w swojej książce farmaceutycznej „Gründliche Beschreibung Fremder Materialien” rycinę z kaszalotem, którego podziwiał w Szczecinie. Opisał też wydzieliny tego zwierzęcia: ambrę (Ambra grisea - "szary bursztyn", surowiec przemysłu perfumeryjnego) i spermacet (olbrot) - które wówczas uważano za... nasienie wielorybów. Vielheuer urodził się prawdopodobnie między 1623 a 1626. Nie wiadomo jednak, skąd pochodził. W 1646 roku rozpoczął we Wrocławiu praktykę pod kierownictwem aptekarza Jeremiasza Schöpsa. W 1664 roku przejął aptekę miejską w Kamiennej Górze. W 1676 roku wydał – jako „Apothecker in Landeshut” (aptekarz z Kamiennej Góry) - wspomnianą książkę. Dzieło Vielheuera zapisało się w historii nauki jako pierwsza niemieckojęzyczna książka farmaceutyczna (na blogu pisałem już też, że aptekarz ten zawarł w niej również pierwszy niemieckojęzyczny przepis na czekoladę)! W rozdziale poświęconym substancji Sperma Ceti (Semen Balenarum) – czyli spermacetowi autor opowiedział, że miał okazję oglądać wieloryba w 1649 w Szczecinie. Kamiennogórski erudyta rozdział zakończył nawiązaniami do Biblii. Wspomniał dwa psalmy dawidowe (104 i 148):
(u Lutra, 1545):
Das Meer, das so groß und weit ist, da wimmelt's ohne Zahl, große und kleine Tiere.
Daselbst gehen die Schiffe; da sind Walfische, die du gemacht hast, daß sie darin spielen.
(u Wujka, 1599):
To morze wielkie, i szerokie odnogami: tam płazy, których niemasz liczby: zwierzęta małe z wielkiemi.
Tam okręty pływać będą: smok ten, któregoś stworzył ku naigraniu jemu)
(U Lutra): Lobet den Herrn auf Erden , ihr Walfische und alle Tiefen
(u Wujka): Chwalcie Pana z ziemi: smokowie i wszystkie przepaści)
Kolejna ciekawostka, będąca zarazem atrakcją turystyczną, znajduje się w pobliżu Kamiennej Góry, w Mysłakowicach (miejscowość ta ulokowana jest na 30. kilometrze nieczynnej linii kolejowej nr 308 Kamienna Góra – Jelenia Góra). Znana z pałacu pruskiej rodziny królewskiej, kościoła z kolumnami z Pompei i domami Tyrolczyków miejscowość ma też wielorybi skarb. Nad stawem w Mysłakowicach znajduje się unikatowa brama ze szczęk wieloryba (Wallfisch Kiefer) - obecnie kopia zabytkowego oryginału, który podziwiano już w XIX wieku.
Wraz z ostatnią ciekawostką wracamy do Wrocławia. Tam na przełomie XIX i XX wieku znajdowała się karczma związana z browarem Gottlieba Zwillinga. Na Messergasse 20 (obecnie ulica Nożownicza) znajdował się lokal o nazwie „zum Wallfisch”, czyli „pod Wielorybem”.
Światowy Dzień Wieloryba obchodzony jest corocznie w trzecią niedzielę lutego.
Był to autorski wybór kontekstów.
Polecam również posty oznaczone tagami:
#ciekawostka, #historia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz