Nie trzeba wcale szukać hollywoodzkich hitów, by przeżyć chwile lęku i mistycyzmu. Dolnośląskie miasta i wsie pełne są opowiadanych od pokoleń historii o rozmaitych upiorach i tajemniczych postaciach. Błądzące damy, jęczący pokutnicy, wiedźmy, alchemik opętany posiadaniem wiedzy tajemnej o Kamieniu Filozoficznym. Jest też afera grabarzy i to nie byle jaka, bo z... Frankenstein, czyli Ząbkowic Śląskich.
wiejska "czarownica" w chatce - rekonstrukcja ze skansenu w Pstrążnej koło Kudowy
Zajrzyjmy w kilka miejsc, by poszukać mrocznych zakamarków regionu.
Jak z horroru
Nazwa Frankenstein to znana wszystkim postać z książki Mary Shelley z 1818 roku. Są teorie mówiące, że autorkę kultowej opowieści grozy mogła zainspirować historia śląskiego miasteczka o nazwie Frankenstein, czyli Ząbkowic Śląskich. Okazuje się, że nieco ponad dwa wieki przed powstaniem dzieła doszło tam do sławetnego incydentu, o którym było głośno poza Dolnym Śląskiem. Chodzi o aferę grabarzy (Totengräberprozesse) z 1606 roku.
Wówczas oskarżono i skazano okrutnie na śmierć grabarzy z Ząbkowic. Powodem miały być skandaliczne praktyki dotyczące zwłok. Ich poczynania miały doprowadzić do zarazy w mieście. Miasto jest dziś znane też z krzywej wieży, gdzie mieści się m.in. sala tortur.
figura na historycznym cmentarzu
Same Ząbkowice reklamują się szyldem „miasta Frankensteina”.
Ilustracja Theodora von Holsta z 1831 roku z wydania książki Mary Shelley
Izba Regionalna w Ząbkowicach: scena sądu nad grabarzami, Mary Shelley i sala strachów w podziemiach
Bez głowy, list gończy z Ameryki
Przenosimy się do Kamiennej Góry. Tam istnieją co najmniej dwa historyczne przekazy o paranormalnych strasznych zjawiskach. W 1935 roku prasa pisała o widmie nękającym mieszkańców Landeshut. Materiał o duchu ukazał się między innymi w słynnym, poczytnym amerykańskim piśmie „The New York Times”. W notatce prasowej („German Town offers 50 Marks for a Ghost”) czytamy, że władze miasta zaoferowały 50 marek osobie, która... złapie ducha. Ten miał od 6 miesięcy włóczyć się ulicami miasta, szczególnie w okolicach szpitala. Autor poczytnego Museum of Hoaxes przywołał historię ducha z Landeshut przed Halloween w 2013 roku. Co ciekawe na stronie tej znajdujemy też informację, że firma The San Antonio Light użyła historii o duchu z dolnośląskiego miasta do... reklamy oświetlenia.
park przy szpitalu w Kamiennej Górze i XIX-wieczny krzyż Marianny
Inną zjawą był legendarny Czarny Kluge (Schwarze Kluge). Opowieść o tym duchu z rynku w Kamiennej Górze znajdziemy między innymi w tomie „Schlesische Sagen” z 1910 roku autorstwa badacza regionalnych zjawisk paranormalnych i legend, Richarda Kühnaua. Ów Kluge miał straszyć mieszkańców, chodząc po centrum... z własną odciętą głową. Czarnobrody mężczyzna został stracony za pomoc bratu, który uciekł z miasta.
rynek w Kamiennej Górze
Upiorny błazen
W nowych horrorach często mamy straszne clowny. Na Dolnym Śląsku jest straszny błazen. Ma nawiedzać zamek w Bolkowie. To legenda związana jeszcze z czasami średniowiecza.
Duch, który błąka się po zamku, ma być zjawą zabitego dworskiego błazna. Spotkała go śmierć za przypadkowe zabicie jedynego syna księcia Bolka II. Władca ostatecznie odszedł bezpotomnie 650 lat temu.
Legendę o Bolku III ilustruje alegoryczne epitafium w Mauzoleum Piastów w Krzeszowie
Biała dama i szkielet
Przenosimy się na kolejny zamek w dawnym Księstwie Świdnicko-Jaworskim. Grodno w Zagórzu Śląskim to miejsce, gdzie można spotkać jedną z Białych Dam. Nie wiadomo, kim była za życia. Jest wiele wersji legendy. Upiorna postać miała jednak ukazywać się w twierdzy od wieków. Mówiono, że to jakaś pogańska księżna lub zagłodzona szlachcianka.
Inna opowieść dotyczy kasztelanki Małgorzaty, którą miał spotkać marny los. Świadectwem tego jest szkielet w lochu głodowym! Choć to atrapa, ma dokumentować historię nieszczęśliwiej miłości. Małgorzata została zagłodzona za mężobójstwo, którego dokonała z powodu niespełnionego uczucia do innego mężczyzny.
Pokutnice z wysokiego mostu
Pomiędzy wieżami gotyckiej katedry Marii Magdaleny we Wrocławiu znajduje się architektoniczna ciekawostka. To łącznik w postaci mostku. Z tą przeprawą również wiążą się nadnaturalne legendy. Niektóre mówią, że zjawiają się tam dusze zmarłych podróżnych.
widok na kościół z mostkiem z wieży kościoła św. Elżbiety
panorama z Mostu Pokutnic
Inne zaś snują pedagogiczny wywód o nieszczęśnicach, które tam pokutują za życie spędzone na uwodzeniu i próżnościach. Mostek nazywany jest też czasem Mostem Czarownic. Dziś stanowi ciekawy punkt widokowy.
Przyniesiony przez diabła
Przenosimy się w okolice Krzeszowa i Mieroszowa. Mamy tam skalne formacje, których nazwy nawiązują do diabelskich postaci. Chodzi o Czarcią Maczugę i Czartowskie Skały. To część pasma Zaworów, fragment Gór Stołowych. Jedna z opowieści głosi, że kiedy cystersi budowali klasztor, rozzłościło to diabła. Władca piekieł postanowił zniszczyć opactwo, zrzucając na nie głaz. Musiał to jednak zrobić w nocy, zanim pierwszy kur zapieje. Jego plan się nie powiódł i bies upuścił głaz w okolicy Gorzeszowa.
Z kolei koło Łącznej znajdują się formacje nazywane Czartowskie Skały (niem. Teufels Berg, Teufelstein). Są to malownicze skałki. Jedna z nich kojarzy się wielu turystom... z diabelskim zadkiem.
Upiór z twierdzy na wulkanie
Z Grodźcem, piastowskim zamkiem na bazaltowym wzgórzu, wiąże się wiele legend. Jedna z nich dotyczy Czerwonego Upiora. Zjawa ta ma mieć makabryczną postać znaną z historycznych przekazów. Otóż ten upiór to kościotrup w zbroi i czerwieni. Co ciekawe pojawianie się tej siły tajemnej miało mieć pozytywne cele.
Duch – zgodnie z legendami – miał dbać o sprawiedliwość i wymierzać kary złym i okrutnym rycerzom czy panom. Spotkanie z nim wielu takich zakończyło rychłą przemianą i pokutą za winy.
Śmierć za śmierć
Z błąkającym się duchem i jękami spotkamy się w Legnicy. Tam, na zamku, jednym z najstarszych w Polsce, pojawiać ma się zjawa niesprawiedliwego rycerza Ottona. Na straszny zgon zasłużyć miał, głodząc na śmierć niewinnego więźnia. Za karę umarł w ten sam sposób przy zwłokach ofiary. Zgodnie z przekazem nie zaznał spokoju po śmierci. Ma się pojawiać w okolicy lochów twierdzy.
Gniewny Pan Sudetów
Liczyrzepa, ale też Duch Gór, Karkonosz, Rzepiór, Rzepolicz, Rübezahl, Krakonoš, Krkonoš – to różne warianty imienia ducha czy też demona zamieszkującego Sudety, a szczególnie Karkonosze. Istnieją różne wyobrażenia tej postaci budzącej lęk i postrach. Gniewny pradawny władca szczytów przedstawiany jest zarówno jako demoniczna postać przypominająca prasłowiańskie upiory (tak przedstawił go na mapie z XVI wieku Martin Helwig).
Karkonosz na mapie Martina Helwiga z 1561 roku
Karkonoskie Tajemnice w Karpaczu
jedna z wizji Ducha Gór w Karpaczu
posąg Ducha Gór na rynku Karkonosza wTrutnovie
Samobójczyni z zamku
W okolicach Chojnika w Jeleniej Górze niedaleko Śnieżki można również spotkać ducha. To kolejna Biała Dama. Zjawa jest wiązana z opowieścią o okrutnej i próżnej Kunegundzie. Miała ona wystawiać konkurentów o jej rękę na ciężkie próby zakończone zwykle śmiercią śmiałków.
Musieli oni przejechać po zamkowych murach, co kosztowało ich życie. Jednemu udało się dokonać niemożliwego, ale zamiast zdobyć rękę księżniczki, postanowił dopiec jej. Upokorzył próżną damę, odrzucając jej względy. Ta ze zgryzoty i wstydu, zabiła się. Jej duch straszy po dziś.
Duchy z Czochy
Ten zamek jest nawiedzony na każdym kroku! Na pierwszą legendę o zmorach i upiorach natrafiamy już na moście. Można przy nim spotkać rzekomo duchy tragicznie zmarłych uczestników konduktu żałobnego. Ponadto w twierdzy nad Kwisą jest też... studia niewiernych żon.
Zgodnie z przekazami niejedna małżonka krewkiego rycerza straciła tam życie za romanse. Na zamku ma się też pojawiać kolejna dolnośląska Biała Dama.
Czarownica i alchemik
Opowieści mówią o wiedźmie, która miała zamieszkiwać w okolicy Chełmca w Wałbrzychu/ Szczawnie-Zdroju. Postać o imieniu Tobmetze pojawia się w książce z legendami z początku XX wieku. Trudno nie odnieść wrażenia, że historia powstała, by straszyć dzieci i zniechęcić je do wypraw w okolice góry.
stary kamieniołom
wieża na Chełmcu
góra widziana z Kamiennej Góry
"czarownica" - muzeum w Ząbkowicach
Warto też wspomnieć znaną dziś wciąż w kręgach osób wtajemniczonych w nauki metafizyczne postać alchemika. Sincerus Renatus to przydomek popularyzatora poszukiwań kamienia filozoficznego. Naprawdę nazywał się Samuel Richter i był pastorem w Jaczkowie, wsi pomiędzy Wałbrzychem a Kamienną Górą. Zasłynął, tworząc magiczne księgi i uważa się go za ojca jednego z tajemnych bractw Różokrzyżowców.
tajemna księga alchemika z Jaczkowa (Google Books)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz