Płaz z mitów, legend i naszych gór. Ciekawe stworzenie, które inspirowało swoją naturą i nadal jest symbolem! Kilka ciekawostek na temat salamandry – którą można spotkać w Sudetach na spacerze, a także w wierszach, legendach i pieśniach oraz przysłowiach. Przygotowałem wybór ciekawostek związanych z Dolnym Śląskiem i Łużycami.
Będzie o miejscach, w których salamandra występuje, instytucjach i miejscach, które o niej uczą lub ją upamiętniają, o doktorze Uniwersytetu Wrocławskiego i jego pieśni, a także o salamandrze z… studenckiego toastu i wierszy, w tym mistycznych!
Ciekawe zwierzę i niezwykłe konteksty.
Salamandra plamista (łacińska nazwa Salamandra salamandra) to europejski gatunek płaza. Granica zasięgu występowania salamandry w Polsce biegnie w południowej, górzystej części kraju (np. w Górach Kaczawskich, Górach Kamiennych, Górach Stołowych. Płaz ten nie występuje na niżu Polski). Salamandry można spotkać szczególnie w wilgotnych lasach liściastych, ale też na polanach lub w obrębie skalistych zboczy.
Charakterystyczny jest kolor ciała tego stworzenia: jaskrawe żółte plamy na ciemnym tle. Ten krzykliwy wygląd spełnia ważną funkcję - służy jako ostrzeżenie przed toksycznością salamandry. Gruczoły tego gatunku wydzielają gęsty, biało-żółty, gorzki jad. Toksyny, które ta substancja zawiera, mają nazwy związane z gatunkiem: samandaryna – organiczny związek chemiczny, steroidowy alkaloid, oraz samandarydyna.
W dawnych czasach wierzono, że salamandra jest istotą żywiołu ognia – stąd jej toksyczność oraz… paranormalne zdolności związane z ogniem. Wokół tych rzekomych sił nadprzyrodzonych salamandry narosło wiele mitów – m.in. to, że ogień nie był w stanie jej zabić i zniszczyć. Właśnie tym urojonym właściwościom związanym z żywiołem salamandra zawdzięcza swoją nazwę łacińską, ale i nazwy ludowe w wielu językach, jak: traszka ognista, jaszczur ognisty czy Feuersalamander. Mówiło się o niej, że to istota „żyjąca w ogniu”. Salamandra jest zwierzęciem pod częściową ochroną lub ochroną w wielu krajach Europy.
Salamandra występuje na Dolnym Śląsku. Jest nawet „patronką”. Poprowadzona jest np. ścieżka przyrodniczo-krajobrazowa "Szlak Salamandry" (Góry Kaczawskie), a także działa Centrum Edukacji Ekologicznej i Krajoznawstwa „Salamandra” w Myśliborzu. Z salamandrą można się „spotkać” np. w Muzeum Naturalnym w Goerlitz czy w Centrum Przyrodniczo-Edukacyjnym Karkonoskiego Parku Narodowego - Pałac Sobieszów. Rzeźba salamandry zdobi ścieżkę przyrodniczą w Mściwojowie.
Mistyczne właściwości salamandry sprawiły, że napisano na jej temat wiele legend i podań. Jedna z takich opowieści dotyczy Lubania – łużyckiego miasta w województwie dolnośląskim. Legendę odnotował m.in. cykl „Schlesische Sagen”. W książce z 1911 roku możemy przeczytać starszą opowieść o tym, jak to do Lubania przybył czarodziej. Okazało się, że do jego pokoju zajrzała dziewczynka, która wśród niezwykłych rzeczy maga odkryła szklane naczynie z tajemniczą ognistą jaszczurką. Kiedy wypuściła stworzenie – salamandra podziękowała za wolność i obiecała odwdzięczyć się mieszkańcom Lubania. Po tym jak uciekła, była widywana, jako ostrzeżenie przed pożarami.
Salamandrę znaleźć można też w mistycznych pismach związanych z Śląskiem i Łużycami. Ciekawą maksymę z czasu baroku znaleźć można pod portretem mistyka Jacoba Boehmego ze Zgorzelca. Mistyk pod koniec życia gościł w Świnach, w zamku z biblioteką pism tajemnych (zamek znajduje się w Krainie Wygasłych Wulkanów, która jest szczególnym domem salamandry!). Wróćmy do Boehmego. Od wieków drukowana jest rycina z jego portretem i intrygującym wierszem. Słowa wiersza przypisywane są wrocławskiego mistykowi – Angelusowi Silesiusowi. Czterowersową frazę – odwołującą się do mistyki alchemicznej i chrześcijańskiej - można przełożyć tak:
Po temat salamandry sięgnął również ważny dla Dolnego Śląska kompozytor. Johannes Brahms był częstym gościem Wrocławia i doktorem honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego, autorem „Uwertury Akademickiej” dla wrocławskiej uczelni. Ten znakomity romantyczny muzyk napisał pieśń „Salamander” z cyklu „Fünf Lieder” op. 107 – pieśń do słów Karla von Lemckego.
partytura pieśni Brahmsa, za: IMSLP
Skoro o uczelni mowa, to salamandra przeniknęła również do studenckiego obyczaju, który znany był od XIX wieku również we Wrocławiu. Niektóre opracowania uznawały nawet, że żakowski obyczaj powstał we Wrocławiu i rozprzestrzenił się na inne ośrodki, jak Heidelberg, Jena czy Berlin. Chodzi o „Salamander” (zwany także Schoppensalamander lub Salamanderreiben) – czyli toast, będący uroczystą formą uhonorowania gości bractwa lub szczególnie zasłużonych członków bractwa. „Salamandra” jest pita na komendę. Wszyscy uczestnicy tego obyczaju wstają i wypijają szklankę alkoholu do dna, na zawołanie „ad exercitium salamandri”.
Skąd nazwa salamandra dla toastu? Być może chodzi o „wodę ognistą”, dawne trunki zawierające wyciąg z salamandry, uważane za lecznicze? Podaje się również rozwiniecie takiego wyrażenia: „Saust Alle mit ein andrer” - S(aust) Alle m(it ein) ander. O zwyczaju tym informuje m.in. „Allgemeines Vademecum für Studierende auf deutschen Hochschulen” Curta Mullera (Wrocław, 1895, praca wydana w Lipsku), „Schlesische Schulzeitung” czy „Breslauer Hausblätter für das Volk”.
Salamandrę znaleźć można też w innych utworach poetyckich i literackich twórców związanych z Dolnym Śląskiem. Wymieniona została np. w XVII wieku w "DaeMonoLogIa rVbInzaLII SILesII" niezwykłym dziele Johannesa Praetoriusa o Duchu Gór - Karkonoszu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz