Poinsecja czyli wilczomlecz nadobny, kwiat nazywany gwiazdą betlejemską – jest jedną z najpopularniejszych roślin doniczkowych świata! Ze świętami Bożego Narodzenia aztecka roślina kojarzona jest od ponad 150 lat. Prawdopodobnie pierwszy zbadany naukowo w Europie egzemplarz został zebrany w Meksyku w 1803 roku przez Aleksandra von Humboldta. Naukowiec ten gościł na Dolnym Śląsku na przełomie 1792/1793 roku - przez kilka tygodni był gościem hrabiego Redena we Wrocławiu i Bukowcu. W historii Śląska badacz i uczestnik ekspedycji zamorskich zapisał się jako patron dra Brehmera, dzięki któremu powstało sanatorium w Sokołowsku (za co został uhonorowany pawilonem w kurorcie)! Dla Sudetów Humboldt ważny jest również anegdotycznie, jako rzekomy autor zestawienia najpiękniejszych punktów widokowych świata z trzema lokalizacjami na terenie Dolnego Śląska!
Już w XIX wieku uprawiano ten egzotyczny kwiat w naszych warunkach klimatycznych, o czym mogą świadczyć porady, których na łamach prasy ogrodniczej w 1895 roku udzielił niejaki F. Markus, ogrodnik z Sycowa. Do dziś w Muzeum Ogrodu Botanicznego w Berlinie przechowywany jest egzemplarz „gwiazdy” z zielnika Humboldta. Na podstawie tej rośliny miała zostać dokonana naukowa klasyfikacja gatunku w 1834 roku.
Meksykańskie „Gwiazdy betlejemskie” zdobią w grudniu domy, biura, kościoły, sklepy… Można je spotkać w wielu krajach, niemal wszędzie. Są motywem pocztówek, dekoracji. Zanim roślina została symbolem świąt i kwiatem doniczkowym, rosła w krainie Azteków i była nazywana cuetlaxochitl. Następnie podróżnicy i badacze z Europy notowali przez kilka stuleci istnienie pięknego kwiatu z Meksyku. Jego uroda ostatecznie zaważyła na oficjalnej nazwie gatunkowej. Euphorbia pulcherrima – od 1834 roku nazwa „gwiazdy betlejemskiej” – znaczy tyle co „najpiękniejszy wilczomlecz” (stąd polskie określenie nadobny). Przy nazwie można zobaczyć również oznaczenie Willd. ex Klotzsch. Jest to wskazówka, kto dokonał klasyfikacji gatunku.
W tym przypadku mamy dwa nazwiska. Johann Friedrich Klotzsch (1805 - 1860) napisał w 1834 roku artykuł, który uważany jest za publikację z obowiązującą klasyfikację naukową. Był kierownikiem Ogrodu Botanicznego w Berlinie i asystentem prof. Adalberta von Chamisso (ten uczony i poeta gościł na kuracjach w Dusznikach-Zdroju i Jedlinie-Zdroju w 1835 i 1836). W opisie Klotzscha wspomniana jest publikacja „Plantarum mexicanarum” opublikowana przez D. F. L. von Schlechtendala i Adalberta von Chamisso na łamach „Linnaea” w 1831 roku. Kolejnym nazwiskiem do rozkodowania jest „Willd.” - Carl Ludwig Willdenow (1765 - 1812). To on miał jako pierwszy badać roślinę wysłaną przez Humboldta i nadać nową nazwę odkrytemu gatunkowi (zakłada się, że nie zdążył publikować swoich badań, a Klotzsch po około 20 latach wykorzystał jego notatki). Humboldt jest również wzmiankowany w artykule Chamissa „Plantarum mexicanarum”. Autor wspomina w nim o gatunku euphorbia diversifolia, czyli tym, który wysłał Humboldt z Meksyku w 1803 roku. Dziś uznaje się, że ta nazwa jest synonimem naukowym oficjalnie obowiązującej nazwy dla gatunku euphorbia pulcherrima, czyli „gwiazdy betlejemskiej”.
Rozmaite prace wzmiankują o historii odkrycia i klasyfikacji świątecznej rośliny. Jednym z nowszych, kompleksowych artykułów jest "The discovery, naming and typification of Euphorbia pulcherrima" z 2011 roku, umieszczony na łamach "Willdenowia" autorstwa prof. dra H. Waltera Lacka z Botanischer Garten Berlin. Oczywiście jest tam rozdział poświęcony wyprawie Humboldta i pracy wokół systematyki taksonomicznej Willdenowa oraz Klotzscha. Wracając do Willdenowa, był on mentorem Humboldta. Młody naukowiec wysyłał listy i zielniki z podróży właśnie do niego. Tak do Berlina trafiła „gwiazda betlejemska” z 1803 roku. Na tym materiale opracowano współcześnie obowiązującą systematykę świątecznej rośliny.
Za: Mexico: Habitat in Mexico aridis. Leg.: F. W. H. A. von Humboldt & A. J. A. Bonpland s.n. Herbarium Berolinense, Botanic Garden and Botanical Museum Berlin
Skoro o mowa Humboldcie. Patron uniwersytetu w Berlinie jako młody naukowiec, związany z administracją górniczą, 10 lat przed ekspedycją do Meksyku, odwiedził Dolny Śląsk i Sudety. Wracając z Wieliczki i Tarnowskich Gór pod koniec 1792 roku (trafił tam dwa lata po wizycie Goethego), zatrzymał się we Wrocławiu i Bukowcu. Na przełomie grudnia 1792 i stycznia 1793 roku był gościem hrabiego Friedricha Wilhelma von Redena, zasłużonego gospodarza śląskiego górnictwa. Najpierw spędził trzy tygodnie we Wrocławiu. Następnie, w trudnych zimowych warunkach zawitał w Wałbrzychu i Miedziance, by odpocząć w Bukowcu u stóp Rudaw Janowickich i Karkonoszy. Humboldt wspominał o tym w listach, które cytują biografie wielkiego przyrodnika i jego pisma (m.in. Carl Bruhns „Alexander von Humboldt eine wissenschaftliche Biographie” oraz Alexander von Humboldt „Gesamelte Werke”). 15 stycznia 1793 roku wraz z hrabią Redenem wyruszył do Berlina. Prawdopodobnie w czasie pobytu na Dolnym Śląsku została zaakceptowana jego kandydatura do elitarnego grona Akademii Przyrodników Leopoldina (najstarszej ciągle istniejącej tego typu instytucji naukowej na świecie). Humboldt miał wtedy 23 lata!
10 lat później, na przełomie 1803 i 1804 roku, Humboldt udał się na ekspedycję do Ameryki. Była to ważna wyprawa naukowa. Wówczas zebrał wiele cennych notatek oraz preparatów w herbarium. W Meksyku zainteresowała go poinsecja, którą wysłał do Berlina. Ten okaz stał się genezą badań tego gatunku w Niemczech, co ostatecznie doprowadziło do nadania roślinie obowiązującej nazwy naukowej. Humboldt został jednym z najwyżej cenionych naukowców XIX wieku. Doczekał się wielkich honorów, szacunku i nie mniejszych osiągnięć. Był jednym z pionierów ekologii, ochrony przyrody. Zawdzięczamy mu także wprowadzenie do nauki terminu „kosmos”.
Jako wysoko postawiony patron młodych naukowców, Humboldt pod swoje skrzydła wziął m.in. Hermanna Brehmera, Ślązaka, który zrewolucjonizował leczenie gruźlicy i chorób płuc. To dzięki wstawiennictwu prof. Humboldta doktor Brehmer uzyskał należyte koncesje na uruchomienie pionierskiego sanatorium w Sokołowsku. W 1853 roku Brehmer został również członkiem Leopoldiny. Humboldt zmarł dosłownie kilka lat po otwarciu szpitala. Brehmer upamiętnił swojego mecenasa i naukowego patrona specjalnym miejscem. Zlecił wybudowanie pawilonu poświęconego Humboldtowi w parku przy sanatorium. Była to swego rodzaju świątynia Humboldta – znakomitego badacza, podróżnika, pasjonata i mecenasa nauki. Dziś po tym interesującym miejscu zostały jedynie fundamenty.
Dla sudeckich wędrowców ciekawostką są wytypowane przez prof. Humboldta najpiękniejsze punkty widokowe świata. Na liście wielkiego podróżnika, który odwiedził kilka kontynentów, znalazły się 3 miejsca w Sudetach, które zdaniem Humboldta należały do światowej czołówki! W periodyku karkonoskim „Der Wanderer im Riesengebirge” przed wojną ukazał się artykuł, w którym - na zasadzie anegdoty bez potwierdzenia bibliograficznego – podano zestaw miejsc, które rzekomo urzekły Humboldta. Są to: Kapellenberg, Rosengarten i Schafberg w Sudetach na Śląsku, czyli: Kapela (Góry Kaczawskie), Różanka (Góry Kaczawskie) i Baraniec (Góry Kaczawskie).
Wracając do rośliny. Już w XIX wieku stała się ona popularną ozdobą. Na łamach „Möllers Deutsche Gärtner-Zeitung” w wydaniu 1895 roku ukazały się porady F. Markusa, ogrodnik z Sycowa, na temat uprawy „gwiazdy betlejemskiej”.
Warto dodać, że równolegle z niemieckimi badaniami rośliny, jej klasyfikacją zajął się również Robert Graham, szkocki botanik. Wziął on po „lupę” preparaty, które zebrał Joel Roberts Poinsett, amerykański botanik, współzałożyciel Narodowego Instytutu Promocji Nauki i Sztuk Użytkowych (poprzednika Smithsonian Institution). To właśnie Poinsettowi roślina zawdzięcza nazwę poinsecja. Graham wyniki swoich badań opublikował w Edynburgu w 1836 roku. Roślinie nadał nazwę Poinsettia pulcherrima. Nauka stosuje jednak nazwę nadaną w 1834 roku w Berlinie, czyli Euphorbia pulcherrima. Nazwę, którą nadał badacz preparatu Humboldta z 1803 roku.
Polecam również:
Post z cyklu >> „Z lasów, pól i ogrodów” Przedstawiam w nim ciekawe rośliny (i nie tylko). Takie, które nie tylko zachwycają swoim wyglądem w naturze, ale mają też ważne miejsce w kulturze (w archiwalnych postach m.in.: naparstnica, poziomka, dziurawiec, zawilec, len, lipa, przywrotnik, magnolia, narcyz, wawrzynek, różeniec, zimowit, cis, dziewięćsił, wrotycz, trzmielina, muchomor, bluszcz, niecierpek, niezapominajka, czartawa, róża, bez czarny, ciemiernik, jemioła, przetacznik, łubin, mniszek, miesiącznica, śnieżyczki i śnieżyce, konwalie, rododendrony, rośliny św. Jana, wrzos, fiołek, kanianka...)
******
niezależny, autorski i niekomercyjny projekt dotyczący historii i uroków Dolnego Śląska, Sudetów i okolic
Materiały fotograficzne i tekstowe (jeżeli nie zaznaczono inaczej - np. wolne media, cytat, wskazanie innego autora) należą do autora bloga! Zabraniam powielać i kopiować chronionych treści bez oznaczenia autorstwa.
CC BY-NC-ND
Autorem bloga jest Robert - muzealnik, dziennikarz, przewodnik, animator, teatrolog, regionalista-amator, bloger od 2011 roku
Dziękuję bardzo za jak zwykle interesujące pelne nieznanych ciekawostek przedstawienie genezy ulubionego kwiatu na święta. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń