Radość z prezentów, wdzięczność rodzicom, serdeczność zamiast zazdrości – to pedagogiczny, oświeceniowy wydźwięk kolędy „Die Weihnachtsfreude”, która od ponad 200 lat jest jedną z popularniejszych niemieckich pieśni świątecznych. Słowa napisał w XVIII wieku poeta z Dolnego Śląska, urodzony nieopodal słynnego zamku Czocha! Na tym nie kończą się związki utworu z Dolnym Śląskiem i Sudetami.
Na Youtube znajdziecie tę pieśń w setkach aranżacji i wykonań. Oto ciekawostki na temat bożonarodzeniowej kompozycji, a także ciekawe wykonanie tego utworu. Nagrania dokonał wybitny śpiewak, który w czasie wojny, jako dziecko, spędził święta w dolnośląskim uzdrowisku!
Tekst pieśni „Die Weihnachtsfreude” powstał mniej więcej w tym samym czasie, co polska „Pieśń o Narodzeniu Pańskim”, czyli kolęda „Bóg się rodzi”. Utwory te jednak diametralnie różnią się od siebie w spojrzeniu na tematykę i klimat świąt! Omówiona przeze mnie TUTAJ polska kolęda Karpińskiego (wydana drukiem m.in. we Wrocławiu w 1826 roku!), jest przesycona mistyką na wskroś teologiczną. Z kolei „Radość Bożego Narodzenia” Splittegarba to opowiastka o codzienności obchodów świąt z ich nastrojową oprawą i dziecięcą radością z prezentów. Świecki wydźwięk kolędy niemieckiej jest efektem oświeceniowej pedagogiki i wychowawczego, mieszczańskiego spojrzenia na kwestię obdarowywania się prezentami.
Słowa jego pieśni świątecznej przyjęły się jako bożonarodzeniowa kolęda śpiewana w całych Niemczech. Muzykę do jednej z wersji kolędy napisał Carl Gottlieb Hering, kompozytor związany z przygranicznym Zittau w Sudetach (w średniowieczu miejscowość miała bezpośredni związek z Dolnym Śląskiem, czego pamiątką jest obecność orła Piastów śląskich w herbie Zittau).
Pieśń świąteczna Splittegarba drukowana była w śpiewnikach i szybko zyskała popularność. Stała się jedną z ciekawszych bożonarodzeniowych kompozycji w literaturze pieśniarskiej Niemiec. Nic dziwnego, że jej słowa zyskały wręcz status „skrzydlatych słów” i umieszczane były na świątecznych rysunkach czy pocztówkach. Co więcej, pieśń poety z Dolnego Śląska była tak wpływowa, że poddawano ją opracowaniom, nawet parodystycznym! Już w XIX wieku berlińskie czasopismo satyryczne „Kladderadatsch” kilkukrotnie wykorzystało „Die Weihnachtsfreude” Splittegarba. Parodia pojawiła się m.in. w znanym cyklu satyrycznym „Schulze und Müller”, czyli dialogowanych scenkach o kabaretowej wymowie.
Jednak najbardziej znaną wersję parodystyczną wiersza Splittegarba przedstawił Erich Kästner. Pisarz urodził się 23 lutego 1899 roku w Dreźnie, nieco ponad 100 lat po wydaniu oryginału dzieła. Drezno leży częściowo na Pogórzu Łużyckim, również w Sudetach. Z Kościelników Średnich do Drezna jest w linii prostej około 100 km. Tyle dzieli miejsca urodzin autora oryginału pieśni świątecznej i jej najciekawszej "parodii". Kästner był cenionym mistrzem słowa. W 1960 roku został odznaczony Medalem im. Hansa Christiana Andersena. 7 razy nominowany do literackiej nagrody Nobla. Jego satyryczna wersja „Die Weihnachtsfreude” pochodzi z 1927 roku i nosi tytuł „Weihnachtslied, chemisch gereinigt”. Została opublikowana na łamach „Das Tage-Buch”. Krytycy literaccy określają dzieło drezdeńskiego pisarza jako „satyrę na sentymentalizm burżuazyjnych obchodów Bożego Narodzenia i kolęd”. Oryginał zaczyna się od słów „Morgen, Kinder, wirds was geben!” (Jutro, dzieci, coś będzie!”), które Kästner zamienił na „Morgen, Kinder, wird’s nichts geben!” (Jutro, dzieci, nic nie będzie”). To wyraz tego, że biedne dzieci nie mają się z czego cieszyć w Boże Narodzenie, bo często nie dostają prezentów. To krytyka zarówno świątecznego konsumpcjonizmu, nierówności społecznych, jak i ocieplonego świętami wizerunku gospodarki kapitalistycznej. Wersja Kästnera zyskała ogromną sławę i była wiele razy przedrukowywana i do dziś jest często cytowana i wykonywana. (Nie cytuję całego wiersza, gdyż obowiązuje ochrona twórczości pisarza).
Oryginalną wersję kolędy zaśpiewał m.in. René Kollo (René Kollodzieyski), wybitny śpiewak, urodzony w 1937 roku. Słynny tenor w swojej autobiografii "Die Kunst, das Leben und alles andere" wspomina, że w 1943 roku, podczas wojny wraz z rodzicami ukrywał się w dolnośląskim kurorcie, dokładnie w Polanicy-Zdroju: "W 1943 roku uciekliśmy z Berlina do Bad Altheide, małego uzdrowiska na Śląsku. Ojciec podarował mi tam żeliwną kolejkę elektryczną – tak naprawdę nikt nie wiedział, skąd ją wziął w środku wojny". Kollo występował wielokrotnie na prestiżowym festiwalu w Bayreuth. Jego głos został utrwalony na wielu nagraniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz