Przestawiłem już przegląd wież – dzięki którym możemy "oderwać się" od ziemi i zbliżyć do żywiołu powietrza. Tym razem chciałbym przyjrzeć się studniom – dzięki nim poprzez ziemię, zbliżamy się do wody! Od stuleci drążone w skale i kopane w ziemi, pozwalają nam na pozyskiwanie życiodajnej cieczy. Były nieodzowną częścią życia ludzi w czasach, kiedy nie było wodociągów i kanalizacji. Do dziś podziwiać możemy wiele zabytkowych studni.
Na Dolnym Śląsku znaleźć można zarówno ciekawe historyczne studnie miejskie, jak i zamkowe i pałacowe, ale też intrygujące studnie wewnątrz kościołów! Są również legendy i opowieści. W Sudetach także natrafić można na ciekawe studnie – w tym symboliczne źródła jednej z najważniejszych rzek Europy!
Wybór ciekawostek i zabytków.
Studnia to zwykle pionowa konstrukcja, czy też urządzenie służące do gromadzenia i wydobywania wód gruntowych. Znane jest człowiekowi od starożytności. Są różne typy, w tym studnia abisyńska i artezyjska. Studnie są związane z językowymi związkami frazeologicznymi i przysłowiami. Mamy np. studnię bez dna czy studnię życzeń. Mówi się np. „nie pluj w studnię, bo może ci przyjść kiedyś czerpać z niej wodę” (XIX-wieczny językoznawca z Dolnego Śląska, Karl Friedrich W. Wander, podał w jego kompendium przysłów „Deutsches Sprichwörter-Lexikon” tę myśl w wersji: „Speie nicht in den Brunnen, denn du weisst nicht, ob du nicht noch einmal daraus trinken musst”). Skoro o języku niemieckim mowa (kiedyś używany był powszechnie na Dolnym Śląsku i w Sudetach) - do czasów współczesnych niemieckie słowo „Brunnen” oznacza zarówno źródło wody swobodnie płynące (stąd nazwy uzdrowisk wodoleczniczych z członem -brunn, jak Warmbrunn czy Salzbrunn), jak i fontannę oraz właśnie studnię. To dość mylące. Trudno bez kontekstu np. zrozumieć o jaki rodzaj wody chodzi np. w wierszach czy dawnych nazwach własnych.
Zebrałem kilkanaście ciekawych zabytkowych studni z Dolnego Śląska (historycznego, obejmującego również okolice Nysy), a także z Sudetów. To zarówno interesujące obiekty na terenie zamków, innych budowli, czy też stojące na ulicach i placach. Mam też garść ciekawostek związanych z legendami z Wrocławia, Krzeszowa, Świdnicy i Kłodzka. Do tego inne ciekawostki kulturowe.
Zapraszam.
20 m studnia, która znajduje się wewnątrz budynku
Warto też dodać, że Twierdza Srebrnogórska (na liście Pomników Historii) może się pochwalić podziemnym ujęciem wody - studnią ze specjalnym mechanizmem poboru. Z kolei w Legnicy, w rynku, znajduje się studnia zakochanych.
Ciekawe studnie znajdziemy również w przygranicznym pasie Sudetów w Czechach. Na uwagę zasługują choćby symboliczne źródła Łaby (Pramen Labe) w Karkonoszach – to tam rodzi się jedna z najważniejszych rzek Europy. Miejsce położone jest około 400 m w linii prostej od granicy z Polską.
Z kolei w czeskich Górach Stołowych, w małym skalnym mieście Ostaš znajduje się źródło Samaritánka z reliefem naskalnym o treści biblijnej nawiązującej do spotkania Jezusa i Samarytanki przy studni. W ewangelii św. Jana scena opisana jest tak: „A była tam studnia Jakóbowa; Jezus tedy spracowany z drogi, siedział tam nad studnią. Godzina była jakoby szósta. Przyszła niewiasta z Samaryi czerpać wodę. Rzekł jéj Jezus: Daj mi pić […]”. Miejsce znajduje się około 8 km od granicy z Polską.
Z studniami wiążą się rozmaite legendy. Studnia była zawsze cennym skarbem, niezwykle istotnym magazynem życiodajnej wody, stąd strach o wyschnięcie, zniszczenie lub zatrucie studni. Studnie były też postrzegane jako miejsca spotkań, stąd ich miłosny aspekt i życzeniowa siła. Z drugiej strony uważało się je za siedziby stworów, a także za możliwe skrytki na skarby. Z tymi właśnie aspektami wiążą się rozmaite wiekowe i zupełnie nowe opowieści z Dolnego Śląska.
W 2020 roku media w Polsce i nie tylko pisały o hipotezie ukrycia 28 ton złota w studni w Roztoce koło Dobromierza na terenie pałacu Hochbergów. Rok później głośno zrobiło się o studni na zamku Grodziec – także z powodu teorii ukrycia tam rozmaitych skarbów.
Istnieje legenda o piastowskim księciu Bolku I Surowym, który założył wiele miast i ufundował klasztor cystersów w Krzeszowie. W ogrodach kompleksu znajduje się studnia książęca, kilka lat temu odkryta na nowo po okresie zapomnienia. Według dawnych opowieści studnia powstała, kiedy książę prosił o pomoc anioła i otrzymał wskazówkę, by rzucił swoim pierścieniem, a tam, gdzie spadnie klejnot, wybije woda.
Z kolei nazwa Strachocina – osiedla leżącego we wschodniej części Wrocławia – związana jest z mitycznym potworem i studnią. Przed II wojną światową był to Drachenwald ("Smoczy Las"). Z tym regionem związana była legenda o Smoczej Studni, którą miał zamieszkiwać gad.
Smocza legenda związana jest również z Świdnicą. W niemieckiej wersji mowa o „Der Lindwurm im Keller zu Schweidnitz”, w polskiej wersji częściej stwór nazywany jest bazyliszkiem, na wzór tego warszawskiego. Miał on żerować przy ulicy Kotlarskiej w studni.
Zaś w Kłodzku opowieści dotyczą trucicielki, która miała zanieczyszczać miejskie studnie, w czasach kiedy miasto było ważną pruską twierdzą, broniąca się przed wojskami Napoleona. Trucicielka zresztą zabiła swoich bliskich, także opowieści o jej udziale w psuciu wód miasta nie musiały być przesadzone.
Literacka niezwykłość. Pisarz Gustav Raeder (urodzony 22 kwietnia 1810 roku we Wrocławiu) napisał sztukę pod tytułem "Der artesische Brunnen. Zauberposse mit Gesängen und Tänzen ind 3 Abtheilungen und 4 Akten ("Studnia Artezyjska. Melodrama czarodziejska podług niemieckiej w 4 aktach z prologiem"). Zachował się unikatowy egzemplarz tłumaczenia działa na język polski z połowy XIX wieku z Biblioteki Teatru Lwowskiego.
Na koniec kulinarna ciekawostka. 23 czerwca 1703 roku w Trzebnicy na Dolnym Śląsku urodziła się Maria Leszczyńska, królewna polska (córka króla Stanisława Leszczyńskiego), królowa Francji w latach 1725–1768 jako żona Ludwika XV. Była babcią trzech ostatnich królów Francji: Ludwika XVI, Ludwika XVIII i Karola X. Utrzymywała kontakty m.in. z Wolterem i Mozartem. Przypisuje jej się wynalezienie przystawki o nazwie Bouchée à la reine (wytrawny pasztecik z cista francuskiego typu Vol-au-vent w kształcie studni czy też kotła z pokrywką wypełniony białym sosem i dodatkami, jak kurczak, szparagi czy pieczarki). Związek tej przekąski z królewską trzebniczanką opisał smakosz mieszkający we Wrocławiu - Eugene von Vaerst w "Gastrosophie oder die Lehre von den Freuden der Tafel" z 1851 roku ("Die petites bouches à la reine haben ihren Nanien von der Maria Leszczynska , Gemahlin Ludwig's XV, die , als eine Fromme , der Gourmandise sehr ergeben war").
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz