Jesień potrafi zachwycić – a kiedy pogoda sprzyja i wybierzemy sobie atrakcyjną trasę – efekty mogą być baśniowe. Zapraszam na wirtualną wędrówkę śladem mojej sudeckiej wprawy jednodniowej – jesień 2020.
Galeria zdjęć i kilka uwag.
Jesień w 2020 nie rozpieszcza... Zacząłem ją od wyprawy w Karkonosze z nadzieją na spektakularny zachód i wschód słońca. Skończyło się na mgle i ulewie (ale też i kilku pięknych widokach dzięki okienkom pogodowym pierwszego dnia). Potem było nieciekawie... Zwykle ołowiane niebo i ulewy – padało tak mocno, że w wielu miejscach rzeki i strumienie wystąpiły z koryt. Nie są to sprzyjające okoliczności na podziwiane jesiennych uroków.
24 października miałem zacząć od wschodu słońca w górach. Zrezygnowałem, kiedy zaspany zobaczyłem w jeszcze nocnym mroku zupełnie zachmurzone niebo. Na wyprawę pojechałem dopiero ranem, widząc „u siebie” liczne przejaśnienia. W Janowicach Wielkich, gdzie wysiadłem, zaskoczył mnie widok sinego nieba. Cóż – przyjechałem, więc idę – pomyślałem i tak zrobiłem.
Postanowiłem zacząć od miejsca, które poznałem wiosną. Od Różanki. To szczyt w Górach Ołowianych w Górach Kaczawskich. Szlakiem z dworca, przez most na Bobrze, obok kościołów i szpitala, maszerowałem na szczyt od nieznanej mi strony. Wcześniej na górę tę wchodziłem z Radomierza. Na wierzchołku spokój. Nikt nie szedł ze mną. Inni pasażerowie udali się prosto w kierunku Rudaw. Niestety na Różance nadal było pochmurno. Postanowiłem zaczekać na obiecaną pogodę. Warto było! Zaczęło się rozpogadzać i wreszcie światło ożywiło cudowny krajobraz. Widoki w kierunku Radomierza i Gór Kaczawskich raz Janowic i Rudaw Janowickich oraz Karkonoszy były cudowne.
Kiedy nasyciłem już nimi oczy, zdecydowałem, że chcę więcej! Kusiły pięknie wyeksponowane Góry Sokole, doskonale mi znane. Zresztą tam miałem oglądać wschód! Zwykle zwiedzałem je od Trzcińska – przez Sokolik, Krzyżną, Szwajcarkę na Lwią Górę ze Starościńskimi Skałami, zamek Bolczów, kończąc w Janowicach. Ty razem było inaczej. Postanowiłem iść przez Radomierz do Trzcińska i tam – nowym szlakiem (stary którym zwiedzałem te góry – został wyłączony w 2019 roku), pomaszerowałem w kierunki znanych mi, ale zawsze wspaniałych szczytów.
Po drodze mijałem piękne widoki: jesień na wsi, drzewa, droga obsypana złotymi liśćmi, bale siana... Minąłem też mural upamiętniający wybitną polską alpinistkę i himalaistkę Wandę Rutkiewicz. W Szwajcarce uzupełniłem zapasy i udałem się na Krzyżną Górę.
I wreszcie Krzyżna. Tam cudowne panoramy na Karkonosze... Kotlina Jeleniogórska z Doliną Pałaców i Ogrodów skąpana w barwach jesieni. Majestatyczne krajobrazy i te doznania zmysłowe.
"Na dole", przy Husyckich Skałach rzut okiem na Sokolik. Tam czekał kolejny punkt widokowy.
Droga na Sokolik jest od skał dłuższa niż na Krzyżną, ale bardziej wygodna. Na Sokoliku niespodzianka. Ubyło drzew. Nie byłem tu od stycznia 2019 roku. Teraz mocno wyeksponowane są skały, na które nadal wspinają się pasjonaci. Ja wybrałem klasycznie stare metalowe schodki. Ze szczytu oczywiście piękne widoki. Szczególnie urzekające są tu panoramy na dolinę Bobru z Trzcińskiem i resztę Rudaw oraz Góry Kaczawskie.
W drodze powrotnej zajrzałem w okolice kościoła w Trzcińsku, który niestety był zamknięty.
To była udana i piękna wyprawa. Ponad 20 km piechotą w magicznych jesiennych Sudetach!
Polecam również:
- DUŻA dawka JESIENI z Dolnego Śląska i Sudetów (GALERIA + ciekawostki)
- Rudawska Szwajcarka i alpejski Schweizerhaus – romantycznym szlakiem królowej-miłośniczki gór (GALERIA + ciekawostki)
- 4 Pory Roku – Sokolik (GALERIA)
- Zimowa pętla w Rudawach: skały i śnieg (+ panoramy z kilku punktów widokowych)
- Krajobraz – czyli skarb (GALERIA - kilka dolnośląskich oraz sudeckich ciekawostek i perełek)
- Ale widoki! - naturalne punkty widokowe w polskich Sudetach (GALERIA- wybór)
- #RudawyJanowickie
Galerie zdjęć z odcinków tej wyprawy:
- (wkrótce)
Byłem na tych szlakach dwa i pół tygodnia wcześniej. I choć tyle słońca i aż takiego kolorytu jeszcze nie było, to i tak absolutnie nie narzekam.
OdpowiedzUsuń