Opera o minnesingerze Tannhäuserze i turnieju śpiewaków na Wartburgu to ważne dzieło Richarda Wagnera. Już w XIX wieku budziło sensację (w Paryżu w jego obonie stanął słynny poeta Baudelaire, autor kultowych „Kwiatów zła”). Była to pierwsza opera Wagnera wystawiona na scenie we Wrocławiu. Dzieło z Dolnym Śląskie łączy mnóstwo kontekstów!
Postaci, wykonawcy oraz dzieje sceniczne „Tannhäusera” ciekawie wpisują się w kilka wieków historii regionu.
O operze, która łączy sacrum z profanum i ma ciekawe związki z Dolnym Śląskiem i okolicą.
Budynek i prapremiera
„Tannhäuser” miał prapremierę 19 października 1845 roku w drezdeńskiej operze Gottfrieda Sempera, kolegi Wagnera. Autor budowli był synem śląskiego kupca z Kamiennej Góry! Po pożarze I opery drezdeńczycy poprosili również Sempera o odbudowanie gmachu. Został on zniszczony podczas nalotów na Drezno, 100 lat po premierze opery Wagnera. Odbudowana opera do dziś jest jednym z najważniejszych teatrów świata. W niej prapremierę miała też „Salome” Straussa, następnie wystawiona we Wrocławiu, czy też opera „Manru” Paderewskiego według opowieści Józefa Ignacego Kraszewskiego (Kraszewski zamieszkał w Dreźnie prawie 20 lat po premierze „Tannhäusera”, w 1863 roku, w którym Wagner odwiedził... Wrocław!).
Więcej o Semperze i jego kamiennogórskich korzeniach TUTAJ.
Wrocławska premiera
Wrocław był oczywiście, jako „wagnerowskie miasto” wśród pierwszych w Europie, gdzie wystawiono operę. Po Dreźnie (1845) i Weimarze (1849). Wrocław pokazał dzieło 6 października 1852 roku, przed Wiedniem, Brukselą, Paryżem (1861) czy Londynem (1976) (za: "Musikalisches Wochenblatt"). Było to pierwsze ważne przedsięwzięcie wagnerowskie w stolicy Dolnego Śląska.
Co więcej – w roku premiery wrocławska publiczność mogła się też zapoznać z parodią opery! "Tannhäuser oder Die Keilerei auf der Wartburg" wrocławianina Hermanna Wollheima z 1852 roku (za: „Operas in German: A Dictionary”) to dzieło oparte na wagnerowskim dziele. Świadczy o wypływie twórczości kompozytora na innych twórców i zainteresowanie jego twórczością również w tak przewrotny sposób. Parodie wagnerowskie były popularne w XIX wieku. Grane były m.in. w Wiedniu. Wrocław nie pozostawał w tyle.
Bohaterowie
Jedną z bohaterek dzieła jest Elżbieta, siostrzenica landgrafa – to postać historyczna, znana jako św. Elżbieta z Turyngii czy też Elżbieta Węgierska (1207 - 17 listopada 1231). Była ona siostrzenicą niezwykle ważnej dla Śląska św. Jadwigi (1178 a 1180 - 14/15 października 1243), żony Henryka Brodatego! Nie bez powodu jednym z głównych historycznych kościołów stolicy Dolnego Śląska jest właśnie fara św. Elżbiety.
Historycznym bohaterem dzieła jest też – u Wagnera rozdarty między czystą miłością Elżbiety a erotyczną rozkoszą Wenus – poeta-rycerz Tannhäuser (Tanhûser). Żył w XIII wieku (tworzył mniej więcej w latach 1245 – 1265. Literaturoznawcy podają ciekawe słowa, które zapisał ten średniowieczny liryk:
(Tannhäuser, Leich VI)
Poeta wspomina o szlachetnym księciu z Polski. „Sława zawsze się nim opiekowała”. To „szanowny książę Heinrich von Breslau”.
Czy to znany władca Śląska? W XIII wieku słynne stały się turnieje śpiewacze (Sängerkrieg). Występowali na nich rycerze-śpiewacy. Najsłynniejszy odbywał się na zamku Wartburg – o nim jest opera Wagnera. Pamiątką po śpiewaczych potyczkach jest niezwykła księga:„Codex Manesse” określany też mianem wielkiego śpiewnika heidelberskiego. Na kartach tego bogato ilustrowanego zbioru średniowiecznej liryki niemieckiej z początku XIV wieku można też znaleźć twórczość Tannhäusera, ale i śląskiego księcia! Był nim Heinrich von Pressela, Książę Henryk z Wrocławia, identyfikowany jako Henryk IV Prawy (Probus) (ur. 1257 lub 1258, zm. 23 czerwca 1290), prawnuk św. Jadwigi. Historyk literatury Heinrich Kurz z XIX wieku w „Geschichte der deutschen Literatur mit ausgewählten Stücken aus den Werken der vorzüglichsten Schriftsteller: Von den ältesten Zeiten bis zum ersten Viertel des 16. Jahrhunderts” o piastowskim księciu z Wrocławia napisał: „choć pochodził z plemienia polskiego, kochał język niemiecki, który na Śląsku szeroko rozpowszechniła ludność niemiecka”.
W „Codex Manesse” znajduje się wizerunek księcia odbierającego wieniec oraz dwie pieśni Henryka napisane w języku niemieckim: „Mir ist das herze worden fro”, „Ich clage dir, meie, ich clage dir, sumerwunne”. Ostatnia z nich jest skargą zakochanego, w której pojawia się bogini Wenus!
Poeta narzeka na maj, rozkosz lata, wrzosowiska, las, słońce... Ich rozkosze drążnią go, ponieważ cierpi. Skarży się bogini Wenus, że dręczy go ukochana i prosi o pocieszenie. Bogini obiecuje mu pomóc: chce odebrać wszystkie te uroki również tejże ukochanej. Poeta jednak uważa te kary za zbyt surowe; wolałby raczej umrzeć, niż pozbawić ukochaną piękna świata.
Co ciekawe I akt opery Wagnera otwiera scena, w której Tannhäuser, poeta, żali się Wenus! Jednak nie na ukochaną a na samą Wenus! Nie narzeka na rozkosze przyrody, tylko tęskni za nimi, bo jest od dawna w grocie miłości odcięty od ziemskich spraw. W II akcie Elżbieta nazywa Tannhäusera – Heinrichem!
Role
Rolę Elżbiety w Dreźnie śpiewała Johanna Jachmann-Wagner, bratanica samego autora, która miała wówczas... 17 lat. Jej ojcem (adopcja) był starszy brat Ryszarda Wagnera, Albert, również śpiewak i aktor. Przez kilka lat miał angaż w stolicy Dolnego Śląska. W latach 1820-26 występował na wrocławskich scenach (za: „Großes Sängerlexikon”) i to on był pierwszym nauczycielem Johanny.
Pierwszy wykonawca najważniejszej postaci opery ma z kolei związki z Sudetami. Josef Tichatschek (Josef Aloys Ticháček) urodził się 11 lipca 1807 roku w Teplicach nad Metuji na terenie słynnego kompleksu Adršpašskoteplické skály, kilka kilometrów od dzisiejszej granicy między Czechami a polskim Śląskiem. Śpiewak był przyjacielem i współpracownikiem Wagnera w czasach drezdeńskich. Ticháček uczył się w szkole przy klasztorze w Broumovie. Więcej o nim TUTAJ.
Rolę Wenus zaśpiewała Muza Wagnera, Wilhelmine Schröder-Devrient, która na Dolnym Śląsku zrobiła karierę jeszcze przed występem w „ Tannhäuserze” w 1845 roku. Występowała wiele razy na Dolnym Śląsku w latach 30. i 40. XIX wieku. Śpiewała we Wrocławiu (m.in. jako: Amazily w „Fernand Cortez“ Spontiniego, Desdemona w “Othello” Rossiniego, Donna Anna w „Don Giovannim“ Mozarta, Euryanthe w “Euryanthe” Webera, Leonore w „Fidelio“ Beethovena, Norma w „Normie” Belliniego, Romeo w “I Capuleti e i Montecchi” Belliniego, Rosina w “Barbier von Sevilla” Rossiniego, a także jako solistka podczas recitali koncertowych - za: MUGI). O jej gościnnym angażu w 1839 roku wspomina legnickie czasopismo “Liegnitzer Tageblatt”. Jej występ we Wrocławiu musiał zapaść w pamięć, skoro niejaki Carl Schnabel wydał w stolicy Dolnego Śląska dziełko pod tytułem „Erinnerungen an Madame Schröder-Devrient: Fantasie für das Pianoforte über Motive aus den Opern: Norma, u. Romeo, von Bellini“. Dwa lata po śmierci gwiazdy mieszkający we Wrocławiu Alfred von Wolzogen (reżyser, pisarz, radny miejski, ojciec Hansa von Wolzogena – współpracownika Wagnera) napisał jej biografię „Wilhelmine Schröder-Devrient. Ein Beitrag zur Geschichte des musikalischen Dramas” wydaną w Lipsku. Więcej o śpiewaczce TUTAJ.
Dolnoślązak w Warszawie
Benjamin Bilse urodził się 17 sierpnia 1816 roku w Legnicy. Był słynnym kapelmistrzem i popularyzatorem muzyki. Był też znajomym Wagnera i promował jego twórczość w rozmaitych zakątkach Europy. Koncertował w wielu miastach Niemiec, ale nie tylko. Gościł również w Warszawie. Właśnie w Warszawie instrumentalne fragmenty dzieł reformatora niemieckiej opery zabrzmiały po raz pierwszy w formie koncertowej dzięki muzykowi z Legnicy. Bilse grywał w słynnej Dolinie Szwajcarskiej, a występom jego kapeli przysłuchiwał się ojciec polskiej opery - Stanisław Moniuszko. W repertuarze goszczących w stolicy muzyków znajdowała się m.in. uwertura do „Tannhäusera” Wagnera.
W Warszawie cały "Tannhäuser" został wystawiony dopiero w 1883 roku, czyli już po śmierci Moniuszki i w roku śmierci Wagnera. Dla polskiego kompozytora w 1868 roku była to świeża i nowoczesna muzyka, która go oczarowała. Moniuszko nie wahał się skomentować „odkrycia” niemieckiego twórcy tymi słowami „Ale gdyby u nas ktoś napisał coś podobnego, to by go raczej wyśmiano za pomysły harmoniczne, tak nowe i świeże, nam obce, za potęgę brzmienia, która nawet w ogrodzie oszałamia. Ale to jest muzyk, ten Wagner, niech go kule biją”.
Tannhäuser - trailer, Dutch National Opera (YouTube)
Turniej i turniejowe miasto
Warto też dodać, że uwerturę z „Tannhäusera” o turnieju śpiewaczym średniowiecznych rycerzy Wagner zagrał podczas koncertu 2 grudnia 1863 roku w pałacu w Lwówku Ślaskim (za: „Richard Wagner and His World”). Kompozytor odwiedził to miasto 620 lat po tym, jak odbył się tam pierwszy na Śląsku i w Polsce turniej rycerski (zorganizował go stryj Henryka Probusa, Bolesław). Więcej TUTAJ.
Polecam również inne ciekawostki związane z Dolnym Śląskiem:
post powstał w 2020. roku – 175. rocznica premiery dzieła. W 2020 roku magazyn Opernwelt przyznał Tobiasowi Kratzerowi, reżyserowi inscenizacji „Tannhäusera” w teatrze Wagnerowskim w Bayreuth tytuł reżysera roku. Z kolei inscenizacja opery w jego reżyserii została nagrodzona w kategorii „Spektakl roku”. Czasopismo przyznaje te tytuły od 1994 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz